Spreparowany krokodyl w bagażu turysty
Spreparowanego krokodyla z gatunku objętego
międzynarodową ochroną odkryli śląscy celnicy w bagażu turysty
wracającego samolotem z Kairu do Katowic. Mężczyzna wyjaśnił, że
kupił okaz na kairskim bazarze za 30 dolarów. Nie wiedział, że na
przewóz tego rodzaju pamiątek potrzebne jest zezwolenie.
21.02.2006 | aktual.: 21.02.2006 13:43
Często takie pamiątki, niefrasobliwie kupowane podczas egzotycznych podróży, narażają turystów po powrocie do Polski na uciążliwości związane z postępowaniem sądowym czy koniecznością zapłaty grzywny. Dlatego tak ważne jest, aby turyści znali obowiązujące w tym zakresie przepisy - powiedziała rzeczniczka katowickiej Izby Celnej, Elżbieta Gowin.
Kształt gada celnicy z lotniska w Pyrzowicach k. Katowic zauważyli na ekranie podczas prześwietlania bagażu podróżnych. Spreparowany krokodyl to młody osobnik, mierzący około pół metra. Właściciel bagażu nie miał zezwolenia na jego przewóz i nie zgłosił okazu do odprawy celnej.
Jeśli szczegółowa ekspertyza potwierdzi przypuszczenia celników, że krokodyl jest chroniony przepisami Konwencji Waszyngtońskiej CITES, turysta odpowie przed sądem. Za złamanie postanowień konwencji grozi grzywna lub kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Z doświadczeń celników wynika, że najczęściej przepisy łamią beztroscy turyści, którzy chcą mieć egzotyczną pamiątkę z dalekich podróży. Aby zmniejszyć liczbę osób nieświadomie łamiących prawo i uświadomić im, że takie pamiątki oznaczają straty w przyrodzie, w terminalu katowickiego lotniska śląscy celnicy umieścili specjalną gablotkę informacyjną. Można tam zobaczyć m.in. skonfiskowane przez celników spreparowane zwierzęta: jastrzębia i wydrę.
Na umieszczenie w gablocie czekają inne spreparowane okazy, znalezione przez celników w przesyłkach pocztowych lub bagażu turystów: łeb aligatora missisipijskiego, czaszka bizona leśnego, tropikalne motyle oraz chronione węże i skorpiony.
Warto zdać sobie sprawę, że nie kupując dzikich zwierząt - żywych czy spreparowanych - i roślin z nielegalnych źródeł, a tym samym nie tworząc popytu, ocalamy im życie i przyczyniamy się do ograniczenia strat w ginącej przyrodzie - powiedziała rzeczniczka.