Sprawozdanie komisji śledczej na przełomie lutego i marca
Przełom lutego i marca - to, według członków sejmowej komisji śledczej, badającej aferę Rywina, najbardziej prawdopodobny termin zakończenia prac nad jej sprawozdaniem.
27.12.2003 | aktual.: 27.12.2003 08:26
Cele, które stawia sobie komisja to między innymi zidentyfikowanie grupy trzymającej władzę, w imieniu której Lew Rywin przyszedł do Agory z korupcyjną propozycją. Posłowie zapowiadają także, że napiszą jeden raport z prac komisji śledczej.
Szef komisji Tomasz Nałęcz wierzy, że tak się stanie. Różnice - według przewodniczącego - mogą się znaleźć jedynie w części dotyczącej ostatecznych wniosków. Według szefa komisji część raportu dotycząca faktów nie powinna podlegać dyskusji. "Faktografia to lwia część raportu" - powiedział. Tomasz Nałęcz podkreślił, że praktycznie to od sejmowej większości będzie zależała ostateczna treść końcowego raportu komisji śledczej.
Jan Rokita jest podobnego zdania, co przewodniczący komisji - będzie jeden raport. Według posła komisja powinna "na poważnie" zająć się pisaniem sprawozdania zaraz po Nowym Roku. "Myślę, że będzie jeden raport. Zapewne będą do niego zgłoszone jakieś wnioski mniejszości, podobnie jak przy ustawach" - powiedział.
Zbigniew Ziobro jest zdania, że podczas pisania sprawozdania górę wezmą interesy partyjne poszczególnych członków komisji. To - według niego - może być przyczyną powstania zdań odrębnych w końcowym raporcie. Poseł Ziobro pytany, co jego zdaniem powinno być w sprawozdaniu, odpowiada, że należałoby zidentyfikować grupę trzymającą władzę. "Zebrany przez komisję materiał pozwala identyfikować osoby z imienia i nazwiska i taką próbę podejmę" - zapowiada poseł. Ziobro ma także nadzieję, że efektem prac komisji będzie także zmiana sposobu funkcjonowania państwa, oraz, że do polityki powrócą odpowiedzialność i uczciwość.
Jerzy Szteliga chciałby natomiast poprawić społeczne notowania parlamentu. Poseł wyjaśnił, że w aferze Rywina pomówiono właśnie parlament, oraz największe w nim ugrupowanie - Sojusz Lewicy Demokratycznej. "To jest takim moim prywatnym marzeniem, pokazać, że SLD zostało w aferę wmontowane z mniej lub bardziej niecnych założeń" - powiedział Szteliga.
Według Bogdana Lewandowskiego kształt przyszłego raportu komisji śledczej będzie zależał od zespołu redakcyjnego, który pracuje nad jego założeniami. Poseł dodał, że ze sprawozdania nie da się wyeliminować wątków politycznych, tak jak nie udało się ich uniknąć podczas przesłuchań.
Pierwotnie członkowie komisji liczyli, że sprawozdanie uda się im napisać i przedstawić Sejmowi do końca listopada. Uniemożliwiły to jednak przeciągające się przesłuchania świadków.