Sprawdzają otoczenie Tuska. Nowe szczegóły po kradzieży auta premiera
Kradzież lexusa należącego do Donalda Tuska wciąż budzi emocje. Choć auto odzyskano, incydent wpłynął na wzmożone działania ochrony premiera. W Sopocie, w okolicy jego domu, funkcjonariusze intensywnie monitorują sytuację.
Co musisz wiedzieć?
- Co się stało? Na początku września skradziono lexusa Donalda Tuska. Pojazd szybko odzyskano, a złodziej został zatrzymany.
- Gdzie miało to miejsce? Złodziej został ujęty na lotnisku w Gdańsku, a działania ochrony koncentrują się w Sopocie, w okolicy zamieszkania premiera.
- Dlaczego to ważne? Śledztwo bada możliwy udział obcych służb, co podnosi kwestie bezpieczeństwa.
Jakie działania podjęto po kradzieży?
Kradzież lexusa premiera Donalda Tuska wywołała falę działań ze strony jego ochrony. Po odzyskaniu pojazdu, funkcjonariusze intensywnie monitorują okolice jego domu w Sopocie. - Ochroniarze mieli pełne ręce roboty, skrupulatnie sprawdzając otoczenie - relacjonuje fotoreporter "Faktu". Ich działania obejmują kontrolę wszystkich samochodów w sąsiedztwie, co jest bezpośrednim efektem incydentu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska wywłaszczy ambasadę Rosji? "Trudne i oznacza reperkusje"
Wcześniej TVN24 informował, że w sprawę zaangażowane są nie tylko lokalne jednostki policji, lecz także służby specjalne, które analizują okoliczności kradzieży.
Z kolei minister-koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak w rozmowie z Polsat News podkreślił, że kradzież samochodu premiera w czasie, gdy rosyjskie drony naruszały polską przestrzeń, wymaga szczegółowego zbadania. Dopytywany o to, czy sprawdzany jest trop ewentualnego udziału obcych służb, odparł: "oczywiście tak". Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego prowadzi intensywne śledztwo w tej sprawie.
- Najważniejsze jest to, że we wszystkich takich sytuacjach zawsze zakładamy, że ten gorszy scenariusz może być prawdziwy. To dotyczy różnych pożarów - były akty dywersji, których efektami były wielkie pożary i doszliśmy do tego, kto, co, gdzie i jak, np. pożar Centrum Marywilska - więc jeśli nagle w takiej nocy kradziony jest samochód należący do premiera, jeżeli kilka dni później latają drony nad Belwederem i innymi budynkami rządowymi, to musimy zakładać (ten gorszy scenariusz - red.), i tak działa w tych wypadkach Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego - zaznaczył Siemoniak, wskazując na możliwość zaangażowania obcych służb.
Kim jest zatrzymany złodziej?
Zatrzymany w tej sprawie Łukasz W. usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem oraz posługiwania się podrobionymi tablicami rejestracyjnymi. "Mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności" - informuje Polska Agencja Prasowa. Łukasz W. był wcześniej karany za oszustwa i przestępstwa przeciwko życiu. Przeszukanie jego mieszkania dostarczyło materiałów dowodowych, które mogą być kluczowe dla śledztwa.
Śledztwo wciąż trwa, a szczególną uwagę zwraca się na potencjalny udział obcych służb, co budzi dodatkowe pytania o bezpieczeństwo premiera i jego otoczenia.
źródło: fakt.pl, Polsat News, TVN 24, WP
Czytaj także: