Sprawcy przebywają w Polsce? Media: Służby namierzyły współpracowników
Dwaj obywatele Ukrainy, którzy na zlecenie Rosjan dokonali aktów dywersji na polskiej kolei, prawdopodobnie nie działali sami - podaje Onet. Polskie służby miały namierzyć kolejnych czterech współpracowników.
Jako podaje Onet, dwaj obywatele Ukrainy, którzy na zlecenie Rosjan dokonali aktów dywersji na polskiej kolei, prawdopodobnie nie działali sami. Polskie służby namierzyły kolejnych czterech współpracowników. Wszyscy to obywatele Ukrainy, którzy przebywają na terenie Polski. Według nieoficjalnych informacji źródła Onetu, policja zna tożsamość podejrzanych oraz ich adresy.
Podejrzani Ukraińcy
W weekend doszło do szeregu aktów dywersji na polskiej kolei. Wysadzono fragment torów w miejscowości Mika na Mazowszu. Do incydentu doszło także na Lubelszczyźnie, gdzie z powodu uszkodzonej linii kolejowej musiał hamować pociąg pasażerski.
Według ustaleń, podejrzani o dywersję to dwaj Ukraińcy współpracujący z rosyjskimi służbami. Śledczy dysponują danymi i wizerunkami obu mężczyzn. Jeden z nich miał zostać w maju skazany przez sąd we Lwowie za akty dywersji. Drugi to mieszkaniec Donbasu, były pracownik miejscowej prokuratury, który uciekł na Białoruś. Obaj mieli przedostać się jesienią z Białorusi do Polski, a po akcie dywersji wyjechać przez Terespol.
Wybuczeli go w Sejmie. Petru uderza w PiS: sami mają komunistów
Jak poinformowało we wtorek Rządowe Centrum Bezpieczeństwa, wprowadzono trzeci stopień alarmowy CHARLIE na obszarach linii kolejowych zarządzanych przez PKP Polskie Linie Kolejowe i PKP Linia Hutnicza Szerokotorowa. Będzie obowiązywał od północy do 28 lutego 2026 r.
Źródło: Onet/WP