Sprawca alarmu w hipermaketach zatrzymany
Wrocławska policja zatrzymała 41-letniego
mieszkańca Konina, który drogą internetową przesłał informację o
podłożeniu bomby w hipermarkecie jednej z ogólnopolskich sieci.
Mężczyzna wysłał maila z ulicznej budki telefonicznej; domagał się
kilku tysięcy złotych okupu.
06.08.2004 | aktual.: 06.08.2004 16:39
Policja o mailu dowiedziała się w czwartek rano od mieszczącej się we Wrocławiu centrali zarządzającej siecią dużych hipermarketów w całej Polsce. Mail informował, że jeśli do godz. 12 szantażysta nie dostanie pieniędzy, to w jednym ze sklepów zdetonuje ładunek wybuchowy.
Jak poinformował na konferencji prasowej Ryszard Zaremba, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, w groźbie nie sprecyzowano, w którym sklepie konkretnej sieci hipermarketów miałby znajdować się ładunek wybuchowy. Policja natychmiast skontaktowała się z dyrektorami oddziałów sieci hipermarketów w całym kraju.
Policja na terenie całego kraju przeszukała 40 sklepów; w 27 z nich przeprowadzono ewakuację personelu i klientów. Nigdzie jednak nie znaleziono bomby. Sprawdzanie takich sklepów to bardzo żmudna praca. Trzeba przeszukać tysiące metrów, przejrzeć setki półek z towarem. W poszukiwaniu ładunku wybuchowego pomagali nam pracownicy poszczególnych sklepów, którzy znają swoje działy, towar i orientują się we wszelkich odstępstwach od normy - powiedział dziennikarzom antyterrorysta-pirotechnik, który przeszukiwał sklepy.
W tym czasie anonimowego szantażysty poszukiwali policjanci z niemal wszystkich komend w Polsce oraz czterech wysokiej klasy informatyków policyjnych Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Przestępca został zatrzymany w kilkanaście godzin od wysłania maila.
Namierzyliśmy go na tyle szybko, że mężczyzna był kompletnie zaskoczony i nawet nie zdołał ukryć dowodów świadczących o jego winie - powiedział na konferencji prasowej naczelnik sekcji komputerowej Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu kom. Ryszard Piotrowski.
Szantażystą okazał się 41-letni rencista z Konina. W jego domu nie znaleziono żadnych materiałów wybuchowych ani innych przedmiotów, które mogłyby świadczyć, że zamierzał groźbę zrealizować.
Mężczyzna wcześniej był już karany grzywną za podobne czyny. Wcześniej dzwonił do zakładów pracy, z których trzeba było ewakuować niewiele osób. Tym razem otrzyma zarzut sprowadzenia zagrożenia powszechnego dla wielu ludzi - powiedział Zaremba. Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.
Wrocławska policja nie chce opowiadać o szczegółach zatrzymania oraz podawać, jak udało się namierzyć przestępcę.
Rzecznik prasowy mazowieckiej policji nadkom. Tadeusz Kaczmarek powiedział, że mężczyzna korzystał z nowoczesnej budki telefonicznej w Koninie, z której można wysyłać także maile. Dodał, że mężczyzna, po wysłaniu maila o bombie w hipermarkecie, wysłał jeszcze jednego - do jednej z mazowieckich firm z informacją o bombie podłożonej w budynku. Pracownicy firmy zostali ewakuowani.