Sprawa zaginionej Ewy Tylman. Zarzut zabójstwa dla jej kolegi - Adama Z.
Jest wniosek o areszt tymczasowy dla Adama Z. Poznańska prokuratura ujawniła treści zarzutu postawionego podejrzanemu w sprawie zaginięcia Ewy Tylman. Zdaniem prokuratury, sprawa jest trudna i precedensowa, bo wciąż nie znaleziono ciała 26-letniej kobiety.
Zabójstwo z zamiarem ewentualnym - taki zarzut usłyszał zatrzymany w sprawie zaginionej Ewy Tylman - Adam Z. Oznacza to, że - zdaniem prokuratury - nie planował przestępstwa, ale w chwili popełniania czynu musiał liczyć się ze śmiercią kobiety. Śledczy skierowali do sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie.
Poznańska prokuratura przyjęła tezę, że Ewa Tylman nie żyje, bo znalazła się rzece Warcie z powodu działania Adama Z. Śledczy przejrzeli ponad 100 godzin monitoringu, przesłuchali 30 świadków i kilkakrotnie odtworzyli wydarzenia z feralnej nocy z udziałem podejrzanego. Sprawdzono też połączenia telefoniczne i internetowe poprzez sieć WI-FI. Na przesłuchaniu kilkakrotnie zmieniał on wersję wydarzeń - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Magdalena Mazur-Prus.
Ze względu na dobro postępowania prokuratura nie ujawnia na razie bliższych okoliczności zdarzenia, ani zakładanego przebiegu wypadków. Uzasadnia to dobrem śledztwa.
Wciąż nie znaleziono ciała ofiary, a podejrzany nie przyznaje się do winy.
Trwa poszukiwanie ciała
Rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak poinformował, że w czwartek wieczorem zakończono prace poszukiwawcze na rzece, zostaną one wznowione w piątek. Dno Warty było badane sonarem straży pożarnej, w pracach uczestniczyli też płetwonurkowie.
- Na podstawie wskazań operatora sonaru zostały wytypowane trzy miejsca; tam operator zinterpretował obraz jako obiekty które należałoby sprawdzić. Dwa miejsca zostały już bardzo dokładnie sprawdzone - podał Borowiak.
Trzecie wskazane miejsce płetwonurkowie sprawdzą w piątek. - Ze względu na późną porę, panujące warunki, oraz ze względu na to, że policjanci, strażacy pracowali przez wiele godzin, zapadła decyzja o przerwaniu tych działań - powiedział w czwartek wieczorem Borowiak.
Do tej pory w akcji poszukiwawczej użyte zostały też m.in. drony, śmigłowiec z kamerą termowizyjną a także robot do przeszukiwania studzienek kanalizacyjnych.
25 lat więzienia lub dożywocie
Adam Z. nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Znalezienie zwłok może zmienić jego kwalifikację. - Był przesłuchiwany kilkakrotnie, za każdym razem przedstawiał inną wersję wydarzeń - powiedziała Mazur-Prus. Mężczyźnie grozi kara do 25 lat więzienia lub dożywocie.
Śledczy są obecnie zdania, że Adam Z. działał sam. - Żaden z elementów poczynionych przez nas ustaleń nie wskazuje, by ktokolwiek miał mu pomagać czy towarzyszyć, ale proszę pamiętać, że postępowanie nie jest zamknięte - powiedziała rzeczniczka.
Adam Z. został zatrzymany po przeprowadzonym w nocy z wtorku na środę tzw. eksperymencie procesowym, polegającym m.in. na odtworzeniu drogi, jaką pokonała wracająca nocą do domu zaginiona.
W nocy z 22 na 23 listopada Ewa Tylman wracała po imprezie do domu. Odprowadzał ją Adam Z. Po raz ostatni sylwetkę 26-latki zarejestrowały kamery monitoringu około godziny 3.20 w okolicach ul. Mostowej, przed mostem Rocha. Po tym ślad po niej zaginął.