Sprawa Wołynia dzieli posłów

Debata nad przedłożonym przez Prezydium Sejmu projektem oświadczenia w
związku z 60. rocznicą tragedii wołyńskiej odbyła się w Sejmie. Głosowanie odbędzie się w czwartek. Oświadczenie o identycznej treści ma także przyjąć ukraiński parlament.

Sprawa Wołynia dzieli posłów

09.07.2003 | aktual.: 11.07.2003 14:04

Podczas debaty głosowanie za oświadczeniem zadeklarowali posłowie SLD, PO, Samoobrony, UP, Partii Liberalno-Demokratycznej i Stronnictwa Konserwatywno-Ludowego. Tekst oświadczenia krytykują PiS i LPR, a także PSL i koła Ruchu Katolicko-Narodowego, Przymierza Polskiego oraz Ruchu Odbudowy Polski. Przeciwnicy projektu zarzucają projektowi m.in., że nie mówi on jasno prawdy o tym, co stało się na Wołyniu w 1943 r.

"Rocznica wołyńskiej gehenny wywołała na Ukrainie dzisiaj wielką publiczną debatę. Tak naprawdę to dopiero dzisiaj, teraz, w tym roku do powszechnej świadomości naszych sąsiadów docierają w wersji może niepełnej, a niekiedy i jednostronnej echa tamtej tragedii" - powiedział Jan Byra (SLD).

Także Bronisław Komorowski (PO) uważa, że w tym oświadczeniu zawarto wszystko, co być mogło i powinno być: "jest mowa o tym, że oświadczenie wydano w rocznicę dramatu Polaków, o mordach na ludności polskiej i o cierpieniach narodu ukraińskiego".

Pamiętajcie o przeszłości

Projektu oświadczenia bronił także Marian Kwiatkowski (Samoobrona). Jego zdaniem "tą uchwałą składamy hołd bohaterskim obywatelom Polski, którzy zginęli tylko z tego powodu, że byli Polakami". Poseł zwrócił się Ukraińców: "Pamiętajcie o przeszłości tak, by nie była przeszkodą w budowaniu przyszłości".

Janusz Dobrosz (PSL) powiedział, że jego klub nie jest w stanie zgodzić się w imię źle pojętej poprawności politycznej na fałszywie brzmiące interpretacje tragicznych wydarzeń na Wołyniu, których dokonują przeróżnej maści "poprawiacze historii".

Lider PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że jego partia nie jest w stanie zaakceptować projektu oświadczenia, chyba że znajdzie się w nim słowo "ludobójstwo". Jego zdaniem "to jedno słowo 'ludobójstwo' przywraca prawdę, a poprzez prawdę przywraca także przyzwoitość temu oświadczeniu".

Ludobójstwo na wielką skalę

"To, co się stało przed 60 laty na Wołyniu, to było ludobójstwo w najczystszym tego słowa znaczeniu, ludobójstwo na wielką skalę. Każdy, kto nie chce tego powiedzieć, kapituluje przed zbrodnią, zapewnia triumf zbrodniarzom, wykazuje słabość, która zawsze w takich sytuacjach jest wykorzystywana, dokonuje wielkiego moralnego nadużycia" - zaznaczył lider PiS.

Przeciwna projektowi była także Gertruda Szumska (LPR). "Kilkudziesięcioletnie milczenie o banderowskim ludobójstwie umożliwiło sprawcom, a więc OUN-UPA, sfabrykowanie kłamliwych wersji wydarzeń na kresach lat 1942-1946" - powiedziała. Dodała, że LPR popiera apel Ojca Świętego Jana Pawła II o pojednanie między narodami polskim i ukraińskim. "Oczywiście w imię chrześcijańskiej miłości przebaczamy, ale to nie znaczy, że zapominamy" - powiedziała Szumska.

"Plujecie w twarz papieżowi, Wyszyńskiemu i innym ludziom" - zarzucił Aleksander Małachowski (Unia Pracy) m.in. Jarosławowi Kaczyńskiemu z PiS podczas debaty. Podkreślił, że istotą chrześcijaństwa jest wybaczenie i pojednanie, gdy tymczasem Kaczyńskiemu chodzi raczej o rozliczenie. "Tu nie chodzi o ocenę zbrodni, która została dokonana" - oświadczył Małachowski. Istotne jest to - podkreślił - że tekst oświadczenia "łamie dotychczasowe nawyki polityczne w nowo utworzonym państwie ukraińskim". Poseł wyraził nadzieję, że dzięki oświadczeniu niektórzy Ukraińcy z czasem zrozumieją sens pojednania.

"Moralnie pokrętny" projekt

Koła Ruchu Katolicko-Narodowego, Przymierza Polskiego oraz Ruchu Odbudowy Polski są przeciwne przyjęciu oświadczenia. Zarzucają projektowi, że jest "moralnie pokrętny". Za krok ku pojednaniu polsko-ukraińskiemu uważają oświadczenie Partia Ludowo-Demokratyczna i Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe.

Najważniejsze jest to, aby znaleźć sposób na dotarcie do polityków i ukraińskiego społeczeństwa ze "słowami prawdy" o tym, co się działo przed 60 laty na Wołyniu - powiedział marszałek Marek Borowski (SLD) na zakończenie debaty.

W trakcie rozpoczętej w 1943 r. na Wołyniu czystki etnicznej, prowadzonej przez oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii, Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i miejscowych chłopów, zginęło od 30 do 60 tys. Polaków (strona ukraińska uważa liczbę 60 tys. za zawyżoną). Co do liczby ofiar ukraińskich nie ma zgodności - strona ukraińska mówi o 10-12 tys. ofiar, zaś polska - o 2-2,5 tys. Celem akcji Ukraińców było usunięcie polskiej ludności z Wołynia.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)