Co dalej ze sprawą Tuska juniora? Prokuratura nie odpuszcza

Śledztwo dotyczące m.in. rzekomego przekazania łapówki w wysokości 600 tys. euro Michałowi Tuskowi toczy się już siódmy rok. Mimo zeznań Marcina W. - bohatera afery taśmowej - prokuratura nie ma żadnych innych dowodów.

Michał TuskNa zdjęciu Michał Tusk
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Iwanczuk/REPORTER
oprac.  TWA
353

O sprawie informuje "Rzeczpospolita". Śledztwo dot. rzekomej łapówki wręczonej synowi premiera to pokłosie zeznań Marcina W. w aferze taśmowej. W. był wspólnikiem Marka Falenty, z którym teraz jest skonfliktowany.

W. zeznał również m.in., że Falenta sprzedał nagrania polskich polityków rosyjskim służbom. Śledztwo w tej sprawie prowadziła Prokuratura Regionalna w Gdańsku, która podjęła decyzję o umorzeniu postępowania. - Poza wyjaśnieniami Marcina W. nie ma jakichkolwiek innych dowodów na poparcie tej tezy - przekazał dziennikowi "Rzeczpospolita" prok. Mariusz Marciniak, rzecznik gdańskiej prokuratury.

Śledztwo dot. rzekomej łapówki jednak trwa i toczy się już siódmy rok.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Trzecia Droga to nie autostrada". Polityk KO o koalicjancie

W. poszedł na współpracę, licząc na to, że dzięki temu uda mu się złagodzić wyrok 15 lat pozbawienia wolności, który zapadł w sprawie przestępstw podatkowych, w które był zamieszany. Jego zeznania budzą jednak poważne wątpliwości.

W. nie jest wiarygodny?

"Marcin W. jest doskonale znany w środowisku organów ścigania - uważany jest za oszusta i krętacza" - podaje "Rzeczpospolita". Mimo to śledztwo prowadzone przez Łódzki Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Łodzi ciągle trwa.

- W przemyślany sposób kłamie, ale problem z nim polega na tym, że miesza prawdę z kłamstwem i informacjami niesprawdzalnymi. Tak jest z tą "łapówką" dla Tuska. W końcu powinien odpowiedzieć za składanie fałszywych zeznań lub zawiadomienie o przestępstwie, którego nie było - tłumaczy w rozmowie z dziennikiem jeden z prokuratorów, którzy przesłuchiwał W.

Również Falenta kwestionuje wiarygodność W. rozmowie z "Rzeczpospolitą" zdementował on - choć nie wprost - rewelacje byłego wspólnika o rzekomej łapówce. "Potwierdzam, że byłem kilkukrotnie przesłuchiwany w tym śledztwie (w Łodzi – przyp. aut.) i złożyłem obszerne zeznania w charakterze świadka. Co do pozostałych pytań obowiązuje mnie tajemnica śledztwa. Mogę jedynie powiedzieć, że Pan Marcin W. (tu pełne nazwisko – przyp. aut.) ma bujną wyobraźnię" - przekazał dziennikowi Falenta.

Michał Tusk odmówił komentarza.

Źródło: "Rzeczpospolita"

Wybrane dla Ciebie

Tragiczny wypadek w Tatrach. Nie żyje Krystyna Palmowska - legenda himalaizmu
Tragiczny wypadek w Tatrach. Nie żyje Krystyna Palmowska - legenda himalaizmu
Zakłócenia GPS na Bałtyku. Siemoniak wskazuje na Rosję
Zakłócenia GPS na Bałtyku. Siemoniak wskazuje na Rosję
"Poszukiwany niebezpieczny mężczyzna". Policja prosi o pomoc
"Poszukiwany niebezpieczny mężczyzna". Policja prosi o pomoc
"Ranił nożem przypadkową osobę". Policja zatrzymała nożownika
"Ranił nożem przypadkową osobę". Policja zatrzymała nożownika
PSL planuje zaszachować prezydenta Nawrockiego. Ma konkretny plan
PSL planuje zaszachować prezydenta Nawrockiego. Ma konkretny plan
Morawiecki ponawia ofertę dla Kosiniaka-Kamysza. "Wciąż w grze"
Morawiecki ponawia ofertę dla Kosiniaka-Kamysza. "Wciąż w grze"
Rakiety nad Tel Awiwem. Iran zaatakował
Rakiety nad Tel Awiwem. Iran zaatakował
Nocny atak na Kijów. Tragiczny bilans, nie żyje kilkanaście osób
Nocny atak na Kijów. Tragiczny bilans, nie żyje kilkanaście osób
Kontrowersje wokół "taśm" Giertycha. Co naprawdę pokazała TV Republika?
Kontrowersje wokół "taśm" Giertycha. Co naprawdę pokazała TV Republika?
Wizerunek Marty Nawrockiej. Tak widzą przyszłą pierwszą damę
Wizerunek Marty Nawrockiej. Tak widzą przyszłą pierwszą damę
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Nazwa wsi jest powodem do drwin. Jednak nie wszyscy chcą zmiany
Nazwa wsi jest powodem do drwin. Jednak nie wszyscy chcą zmiany