Sprawa renty dla dziecka z gwałtu - do niższej instancji
Sąd Apelacyjny w Katowicach skierował sprawę matki, zabiegającej o rentę dla swojego syna, do
ponownego rozpatrzenia. Kobieta domaga się od samorządu Dąbrowy
Górniczej pieniędzy - miasto bowiem jest właścicielem szpitala, w
którym odmówiono jej aborcji, mimo że dziecko pochodzi z gwałtu.
30.05.2006 | aktual.: 30.05.2006 16:32
W toku rozpatrywanej przez różne sądy od ponad pięciu lat sprawy, Sąd Apelacyjny w Katowicach uchylił zaskarżony przez kobietę wyrok katowickiego sądu okręgowego odrzucający jej żądanie przyznania renty.
Cała sprawa odnosi się do sfery ściśle prywatnej powódki. Sąd Okręgowy de facto nie rozpoznał roszczeń powódki - wadliwie zinterpretował ich charakter i oddalił powództwo, nie odnosząc się do jego istoty. Teraz ponownie rozpoznając sprawę, przeprowadzi raz jeszcze postępowanie dowodowe - powiedział rzecznik katowickiego Sądu Apelacyjnego, sędzia Waldemar Szmidt.
Jak dodał, Sąd Okręgowy związany będzie stanowiskiem, które określił Sąd Najwyższy odpowiadając na pytanie, które skierował do niego Sąd Apelacyjny. Chodziło o to, czy koszty utrzymania dziecka mogą być uznane za szkodę powódki, którą powinien pokryć pozwany, czyli w tym wypadku samorząd Dąbrowy Górniczej. SN odpowiedział na to pytanie twierdząco.
Małgorzata A. została zgwałcona 10 lat temu, jednak lekarze ze szpitala w Dąbrowie Górniczej odmówili wtedy usunięcia powstałej w ten sposób ciąży. Uznali, że płód jest starszy, niż podaje kobieta, a zatem nie może być skutkiem gwałtu. Zanim Małgorzata A. udowodniła, że ciąża może być, zgodnie z prawem, usunięta, było już na to za późno.
Kobieta przed sześcioma laty zaczęła walczyć o przyznanie synowi stałej renty, pozywając szpital i Skarb Państwa. Przegrywała jednak w kolejnych instancjach. Dopiero dwa lata temu - dzięki opinii wydanej przez SN po wniesionej przez kobietę kasacji - Sąd Okręgowy nakazał wypłacenie jej 6,5 tys. zł odszkodowania za utracone na skutek ciąży i opieki nad dzieckiem zarobki.
Wciąż jednak sąd pierwszej instancji nie zgadzał się na rentę, uznając, że przyznanie jej oznaczałoby, że życie nie zawsze jest wartością. W tym przypadku - w opinii sądu - sam fakt urodzenia dziecka musiałby zostać uznany za szkodę, będącą podstawą do wypłacenia renty. Małgorzata A. odwołała się i od tej decyzji, a Sąd Apelacyjny postanowił zasięgnąć opinii Sądu Najwyższego.
Wydana 22 lutego tego roku przez SN opinia jest dla Małgorzaty A. korzystna, ponieważ oznacza, że renta wraz z odsetkami zostanie przyznana prawomocnym wyrokiem, od którego strony mogą już tylko wnieść skargę kasacyjną do SN. Jak mówiła w kwietniu naczelnik wydziału zdrowia dąbrowskiego magistratu, Zdzisława Krygier, miasto najprawdopodobniej zastosuje się do tego wyroku.
Jak powiedziała adwokat Małgorzaty A., mecenas Jolanta Bugajska-Wierzbicka, jej klientka spodziewała się takiej decyzji Sądu Apelacyjnego - jednak dzięki wydanej przez Sąd Najwyższy opinii - spodziewa się pozytywnego zakończenia sprawy przez Sąd Okręgowy.