PolskaSprawa "przecieku starachowickiego" znów na wokandzie

Sprawa "przecieku starachowickiego" znów na wokandzie

Uniewinnienia oskarżonych w procesie
dotyczącym "przecieku starachowickiego" domagają się ich obrońcy
podczas odbywającej się przed Sądem Apelacyjnym w
Krakowie rozprawy apelacyjnej. Obrońcy proponują także uchylenie
wyroku sądu pierwszej instancji.

Sprawa "przecieku starachowickiego" znów na wokandzie

09.11.2005 | aktual.: 09.11.2005 13:33

Apelacje od wyroku skazującego, który zapadł w styczniu br. przed Sądem Okręgowym w Kielcach, złożyli obrońcy wszystkich oskarżonych - byłych posłów Sejmu poprzedniej kadencji: b. wiceszefa MSWiA Zbigniewa Sobotki (członkostwo w SLD zawiesił), Henryka Długosza (SLD, potem niezrzeszony) i Andrzeja Jagiełły (dawniej SLD, później Stronnictwo Gospodarcze). Obrońcy podnoszą argumenty formalne oraz merytoryczne, kwestionując winę oskarżonych. Tylko obrońcy Jagiełły i Długosza, "z ostrożności procesowej, gdyby sąd nie podzielił ich argumentów", wnoszą także o złagodzenie kary.

Jeden z obrońców Andrzeja Jagiełły pisze o rażąco niesprawiedliwej, wręcz drakońskiej karze. Obrońca Henryka Długosza powołuje się m.in. na kwestię ograniczenia prawa do obrony, ponieważ uzasadnienie wyroku, zawierające materiały niejawne, zostało utajnione. Oskarżeni i ich obrońcy mogli się z nim zapoznawać tylko przez tydzień w tajnej kancelarii i nie mogli otrzymać kopii uzasadnienia, co - zdaniem obrońcy - ogranicza prawa oskarżonego do obrony. Apelacji jednego z obrońców Zbigniewa Sobotki sąd nadał klauzulę tajności, ponieważ odnosi się do materiałów objętych w procesie klauzulą tajności. Na czas rozpoznawania tej apelacji sad wyłączył jawność rozprawy.

Na początku rozprawy sąd odrzucił nowe wnioski zgłaszane przez obrońców, m.in. o dołączenie do akt artykułów prasowych z "Nie" i "Trybuny", które mogły wskazywać na inne źródło przecieku niż Zbigniew Sobotka, oraz pisma szefa ABW do obrońcy o możliwości uzyskania bilingów z połączeń nieszyfrowanych z telefonu Zbigniewa Sobotki, co poprzedni sąd uznał za niemożliwe. Sąd Apelacyjny uznał, że dowody te nie mają znaczenia dla sprawy. Dopuścił jedynie dowody z opinii na temat oskarżonych Jagiełły i Długosza oraz dowód z akt tajnych.

W styczniu Sąd Okręgowy w Kielcach uznał, że byli posłowie ponoszą winę za przeciek tajnych informacji o planowanej akcji przeciwko strukturom przestępczym w Starachowicach, i skazał ich na kary bezwzględnego pozbawienia wolności. Były szef MSWiA Zbigniew Sobotka skazany został na karę 3,5 roku pozbawienia wolności, Henryk Długosz na dwa lata pozbawienia wolności, a Andrzej Jagiełło na półtora roku.

Od wyroku odwołali się wszyscy obrońcy oskarżonych. Apelacji nie wniósł prokurator. Oznacza to, że oskarżonym nie grozi zaostrzenie kar. Ze względu na duże zainteresowanie mediów, rozprawa została przeniesiona do największej sali Sądu Okręgowego w Krakowie. Na rozprawę nie stawił się Jagiełło.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)