Sprawa Hansa G. Natalia Nitek-Płażyńska: niebawem mogę trafić do aresztu
Natalia Nitek-Płażyńska, żona posła PiS Kacpra Płażyńskiego, obawia się, że może wkrótce trafić do aresztu. Nie wykonała wyroku sądu. Chodzi o sprawę Hansa D., niemieckiego przedsiębiorcy prawomocnie skazanego za znieważanie polskich pracownic swojej firmy.
03.09.2020 09:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W sprawie niemieckiego przedsiębiorcy toczyły się dwa procesy: karny, w którym Hans G. został prawomocnie skazany oraz cywilny, wytoczony mu przez Natalię Nitek-Płażyńską. Kobieta domagała się wpłaty przez niemieckiego przedsiębiorcę 150 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz muzeum Stutthof w lesie Piaśnickim oraz przeprosin dla siebie i innych pracowników firmy G.
W tym drugim procesie w marcu zapadł prawomocny wyrok. Sąd uznał, że w tej sprawie obie strony postąpiły w "sposób niegodny" i nakazał wzajemne przeprosiny.
Sąd uznał też, że Nitek-Płażyńska musi zapłacić za potajemne nagrywanie swojego pracodawcy i wpłacić 10 tys. zł na rzecz fundacji organizującej WOŚP. Taką samą kwotę, na rzecz muzeum Stutthof w lesie Piaśnickim ma wpłacić Hans G.
Natali Nitek-Płażyńska była oburzona tym wyrokiem. Złożyła kasację do Sądu Najwyższego i wniosek do Sądu Apelacyjnego w Gdańsku o zawieszenie wykonania wyroku do czasu rozpatrzenia tej sprawy przez SN.
Nitek-Płażyńska: muszę być przygotowana na pobyt za kratami
"Sąd właśnie odrzucił mój wniosek o zawieszenie wykonania wyroku do czasu rozpatrzenia przez Sąd Najwyższy złożonej przeze mnie skargi kasacyjnej" - poinformowała w czwartek na swoim profilu na Facebooku Nitek-Płażyńska, alarmując, że oznacza to, iż wkrótce może trafić do aresztu.
"Tuż po marcowej rozprawie zaznaczyłam, że nie przeproszę agresora za to, że się przed nim broniłam. Bez względu na konsekwencje" - napisała żona Kacpra Płażyńskiego.
"Nie zamierzam przepraszać za to, że uważam, iż goszczący u nas Niemcy nie mają prawa nas obrażać. Nie będę przepraszać Hansa G., który krzyczał, że jest hitlerowcem i udawał odgłos strzelania z karabinu będąc kilkanaście kilometrów od Lasu Piaśnickiego, gdzie jego rodacy naprawdę strzelali do Polaków, mordując tysiące przedstawicieli mieszkańców Pomorza" - tłumaczy na swoim profilu na Facebooku.
Kobieta przypomniała, że wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku jest prawomocny. "Oznacza to, że muszę zapłacić koszty postępowania – w tej sprawie rozpoczęła się już egzekucja komornicza. W dalszej kolejności sąd może nakładać na mnie grzywny (do wysokości miliona złotych), a także zamienić je na areszt. Oznacza to, że muszę być przygotowana na pobyt za kratami" - dodała Nitek-Płażyńska.
Sprawa Hansa G.: "nienawidzę Polaków"
Przypomnijmy, że Natalia Nitek-Płażyńska zarządzała projektami w firmie Hansa G. od czerwca 2015 r. do stycznia 2016 r. To ona i kilku innych pracowników firmy G. byli głównymi bohaterami materiału wyemitowanego przez Telewizję Republika w marcu 2016 roku.
W materiale ukazały się nagrania, na których niemiecki przedsiębiorca znieważał Nitek-Płażyńską na tle narodowościowym Z ust G. padały takie sformułowania jak: "Nienawidzę Polaków; nie to, że ich nie lubię, nienawidzę ich. Oni wszyscy są idiotami. Lepiej jest w Afryce”. Mężczyzna mówił też, że "jest hitlerowcem" i "zabiłby wszystkich Polaków".