PolskaSprawa domniemanego molestowania ministranta - w Elblągu

Sprawa domniemanego molestowania ministranta - w Elblągu

Zespół prokuratorów z wydziału śledczego
elbląskiej prokuratury okręgowej zajmuje się sprawą domniemanego
molestowania byłego, obecnie 16-letniego, ministranta z bazyliki
św. Brygidy w Gdańsku - w co rzekomo miał być zamieszany jej
proboszcz, ks. Henryk Jankowski.

Postępowanie trafiło do Elbląga z gdańskiej prokuratury okręgowej ze względu na dobro śledztwa i w celu uniknięcia posądzeń o stronniczość śledczych.

Według podanych przez prasę informacji, głównym powodem przekazania sprawy miała być osoba zastępcy Prokuratora Okręgowego w Gdańsku Ryszarda Paszkiewicza. Media podały, że jego ojciec jako zastępca szefa gdańskiej Służby Bezpieczeństwa i w latach 80. sprawował pieczę nad działaniami podejmowanymi m.in. przeciwko ks. Jankowskiemu.

Szef elbląskiej Prokuratury Okręgowej Zbigniew Więckiewicz, gdzie po wtorkowej decyzji gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej trafiło postępowanie, powiedział, że powołany zespół śledczych zapoznał się z materiałem przekazanym z Gdańska i prowadzi sprawę.

Dodał, że do jego jednostki z Gdańska dotarła całość dokumentacji z prowadzonego śledztwa. Nie chciał ujawnić na jakie materiały jeszcze oczekuje.

Zdaniem Więckiewicza, przejęcie sprawy przez prokuraturę, którą on kieruje, nie spowoduje zakłóceń w jej funkcjonowaniu. Zapewnił też, że wszelkie przesłuchania świadków będą odbywać się w prokuraturze w Elblągu.

Więckiewicz nie chciał komentować doniesień sobotniej "Rzeczpospolitej", która napisała, że dotychczasowe śledztwo gdańskiej prokuratury nie potwierdziło, jakoby ks. prałat Henryk Jankowski molestował nieletniego. Według gazety, nic nie wskazuje na to, by na obecnym etapie postępowania było możliwe przedstawienie mu zarzutów. Według nieoficjalnych źródeł "Rz", nie ma też dowodów, że to ksiądz celowo rozpijał czy demoralizował nieletnich.

Zeznania obciążające ks. prałata Henryka Jankowskiego złożyła matka jednego z byłych ministrantów, obecnie 16-letniego Sławomira R. Nastolatek i jego koledzy, którzy byli już przesłuchiwani, nie potwierdzili jednak, by duchowny wykorzystywał ich seksualnie.

Przesłuchiwani przyznali, że prałat całował ich w usta wyłącznie na pożegnanie. Mieli też potwierdzić, że otrzymywali od księdza pieniądze, które wydawali na alkohol i narkotyki. Jak dowiedziała się PAP od źródeł w organach ścigania, chłopcy mieli też przyznać, że pili alkohol na plebanii, ale kryli się z tym przed księdzem.

O domniemanym molestowaniu seksualnym 16-letniego obecnie Sławomira R. z Gdańska powiadomił gdańską prokuraturę miejscowy sąd rodzinny. Od 26 lipca prokuratura ta prowadziła postępowanie w tej sprawie. Jednak szef nadzorującej śledztwo Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Janusz Kaczmarek dopiero po dwóch tygodniach potwierdził nieoficjalne wcześniejsze informacje mediów, że zeznania matki jednego z chłopców wskazują na proboszcza parafii św. Brygidy. Śledztwo cały czas jest prowadzone w sprawie, a nie przeciwko konkretnej osobie.

Prokuratura Okręgowa w Elblągu, która teraz zajmuje się sprawą domniemanego molestowania chłopaka bada już, czy podczas tego śledztwa gdańscy prokuratorzy i policjanci nie ujawniali informacji mediom. Postępowanie przygotowawcze wszczęto na wniosek pełnomocnika ks. prałata.

Źródło artykułu:PAP
molestowanieelblągprokuratura
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)