Spotkanie ze znachorem na Uniwersytecie Łódzkim. "Kontrahent niegodny zaufania"
Romuald Kosznik, "Trener Radykalnego Wybaczania", organizuje kurs z tzw. totalnej biologii. To poszukiwanie "innych dróg wyzdrowienia". Pierwsze z dziesięciu spotkań odbyło się na Uniwersytecie Łódzkim. - Nie podejrzewaliśmy, że treści będą co najmniej kontrowersyjne - komentuje rzecznik uczelni.
"Choroba jest uzewnętrznieniem nierozwiązanego konfliktu wewnętrznego" - czytamy na stronie wydarzenia.
"Totalna Biologia głosi, że choroba nie jest błędem natury, jest najlepszym rozwiązaniem mózgu na utrzymanie organizmu przy życiu. Umysł nigdy się nie myli i nie pracuje bez potrzeby, zawsze wybierając rozwiązanie doskonałe biologicznie. Każda dolegliwość jest więc przystosowaniem organizmu do istniejących warunków. Będąc pozornym problemem dla człowieka, w rzeczywistości stanowi jego biologiczny atut. Aby uleczyć się z choroby, należy odkryć jej źródło w samym sobie" - dowiadujemy się ze strony.
4000 zł za kurs
Kurs z tzw. totalnej biologii prowadzi Romuald Kosznik. Na całość składa się dziesięć weekendowych spotkań, podczas których uczestnicy uczą się "jak znaleźć konflikt i jak go rozwiązać". Cena to 4000 zł.
Kurs kończy się uzyskaniem certyfikatu Konsultanta Totalnej Biologii, który pozwala na "prowadzenie terapii sobie, bliskim oraz tym, którzy tej pomocy potrzebują".
"Kontrahent niegodny zaufania”
Pierwsze spotkanie odbyło się w ubiegły weekend na Uniwersytecie Łódzkim. Rzecznik prasowy uczelni Paweł Śpiechowicz przyznał w rozmowie z Wirtualną Polską, że Wydział Ekonomiczno-Socjologiczny w okresie, w którym nie wykorzystuje sal na działalność dydaktyczną i statutową, udostępnia je komercyjnie.
- Taka sytuacja miała miejsce w przypadku wynajęcia sali E10 w dniach 29-30.09.2018r. Prośbę o wynajem sali złożyło Stowarzyszenie Sztuka Dobrego Życia. Godząc się na wynajem komercyjny, pracownicy wydziału nie podejrzewali, że treści kursu będą co najmniej kontrowersyjne z perspektywy współczesnej nauki - przyznaje rzecznik Uniwersytetu Łódzkiego.
Śpiechowicz przyznał również, że uczelnia zaufała kontrahentowi, a ten "okazał się niegodny tego zaufania".
"Będziemy uważniej sprawdzać treści wydarzeń"
Sala została wynajęta przez Uniwersytet za kwotę 688,80 zł brutto. Rzecznik uczelni poinformował nas, że UŁ nie otrzymał żadnej innej wpłaty od uczestników płacących Stowarzyszeniu Sztuki Dobrego Życia za szkolenie oraz nie wypłacał wynagrodzenia prowadzącemu.
- Z uwagi na kontrowersyjny charakter szkolenia nie przewidujemy kontynuacji współpracy ze Stowarzyszeniem Sztuka Dobrego Życia. Sytuacja ta była jednorazowa. W przyszłości będziemy uważniej sprawdzać treści wydarzeń, które będą realizowane na UŁ w ramach komercyjnego udostępniania sal - podsumowuje Śpiechowicz.
Udało nam się dowiedzieć, że organizatorzy wciąż poszukują sali na kolejne spotkanie, które ma się odbyć 20 października.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl