Spotkanie Duda-Biden. Dr Janusz Sibora: Waga tego spotkania była żadna
Podczas szczytu NATO w Brukseli doszło do krótkiego spotkania pomiędzy prezydentami Andrzejem Dudą i Joe Bidenem. Przywódcy mieli rozmawiać m.in. o bezpieczeństwie militarnym. - W spotkaniu, które było starannie zaplanowane i miało znaczenie, nie braliśmy udziału - mówi WP dr Janusz Sibora, badacz protokołu dyplomatycznego.
14.06.2021 20:31
W poniedziałek podczas szczytu Sojuszu Północnoatlantyckiego doszło do spotkania Andrzeja Dudy z Joe Bidenem. Prezydenci Polski i USA podczas "kilkuminutowej rozmowy" mieli poruszyć m.in. kwestię wschodniej flanki NATO.
- Rozmowa odbyła się na zaproszenie strony amerykańskiej i dotyczyła współpracy polsko-amerykańskiej w zakresie szeroko rozumianego bezpieczeństwa militarnego i ekonomicznego naszego regionu - przekazał w mediach społecznościowych Krzysztof Szczerski, szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta.
Tuż po godzinie 16 polskiego czasu, oświadczenie wydał także Biały Dom. "Prezydent potwierdził swoje poparcie dla programu wzmocnienia obrony i odstraszania NATO oraz zaangażowanie na rzecz sojuszników obronnych na wschodniej flance NATO, w tym Polski" - przekazali amerykańscy urzędnicy.
O komentarz dotyczący rozmowy przywódców Polski i USA poprosiliśmy ekspertów zajmującymi się od lat sprawami międzynarodowymi. - W spotkaniu, które było starannie zaplanowane i miało znaczenie, nie braliśmy udziału. To było spotkanie prezydenta Joe Bidena z przywódcami państw bałtyckich - mówi Wirtualnej Polsce dr Janusz Sibora, badacz dziejów dyplomacji, protokołu dyplomatycznego i ceremoniału państwowego.
- To jest sygnał zły dla Polski, bo widzimy, że w tym formacie jako kraj się nie mieścimy. Z punktu widzenia USA, administracja amerykańska zadziałała bardzo sprawnie. Perfekcyjnie przygotowano spotkanie z przywódcami państw bałtyckich. Jeśli chodzi o Polskę, to nie wiadomo nawet, czy prezydenci Duda i Biden mieli okazję na chwilę usiąść i porozmawiać - podkreśla nasz rozmówca.
Spotkanie Duda-Biden. Dr Sibora: Czysta kurtuazja
- Takie spotkanie na stojąco, przy drzwiach, jest spotkaniem czysto kurtuazyjnym. Spotkanie na stojąco, przypadkiem, jest żadnym spotkaniem. Waga tego jest zerowa. Większą wagę ma spotkanie na niezobowiązującym przyjęciu przy lampce wina czy wodzie mineralnej - zaznacza badacz protokołu dyplomatycznego.
Jak dodaje: - Strona amerykańska nie postarała się nawet, by umożliwić nam pokazanie jakiegoś sukcesu, by nas w jakiś sposób "udobruchać". Nikomu na tym nie zależało - tłumaczył dr Sibora.
Dr Sibora negatywnie ocenia aktywność służb działających przy prezydencie Andrzeju Dudzie. - Mam wrażenie, że jako kraj jesteśmy reaktywni. Polska dyplomacja jest reaktywna. Od czasu objęcia urzędu przez Bidena dyplomatycznie się izolujemy - dodaje w rozmowie z WP ekspert ds. protokołu dyplomatycznego.
Ekspert podkreśla także , że symbolem tego, jak dziś Polska jest widziana przez państwa zachodu, są niedawne słowa Baracka Obamy o Polsce jako kraju "autorytarnym". - To była przemyślana, zaplanowana wypowiedź. Nie było tu przypadku - przekonuje dr Sibora.
Spotkanie Duda-Biden. Dr Kostrzewa-Zorbas: Nic nadzwyczajnego
Dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas kładzie natomiast nacisk na okoliczności spotkania. - Na szczytach Sojuszu Północnoatlantyckiego nie załatwia się spraw dwustronnych. Z samej krótkiej zaimprowizowanej rozmowy nic nie wynika dla stosunków obu państw - dodaje.
- Na samych szczytach NATO jest dużo improwizacji i spontaniczności, więc do kilkuminutowych spotkań w trakcie przerw dochodzi często. To nie jest nic nadzwyczajnego. Myślę, że ważniejsza jest treść i podjęte decyzje podczas szczytu niż sam fakt spotkania pomiędzy dwoma politykami - podkreśla w rozmowie z WP ekspert ds. stosunków międzynarodowych.
Politolog zwraca również uwagę, że sam szczyt w większości stanowił zapowiedź kontynuacji dotychczasowej polityki. - Zmienił się stosunek do Chin, ale USA pokazuje, że zaangażowanie w Europie będzie trwać. W Polsce, ale także na Litwie, Łotwie i Estonii podtrzymywana będzie obecność wojsk NATO. Prezydent Biden spotkał się z liderami małych krajów bałtyckich, które razem z Polską stanowią jedną strefę strategiczną. Spotkania podkreślały, że sojusz broni wszystkie cztery państwa mające długie bezpośrednie granice z Rosją - podkreślił dr Kostrzewa-Zorbas.
- Ogólny kierunek zmian w polityce zagranicznej USA zobaczymy nieprędko, bo administracja Bidena, podobnie jak wiele wcześniejszych administracji, przygotowuje swoją strategię co najmniej rok. I widać to na przykładzie ambasadorów, których nadal w wielu krajach jeszcze nie mianowano - dodaje ekspert.
Zobacz także