Spór wokół listu Lecha Kaczyńskiego do ambasadora Rosji

Narasta spór wokół listu Lecha Kaczyńskiego do rosyjskiej ambasady. Kancelaria Prezydenta utrzymuje, że wysłała do ambasadora Rosji w Polsce list, w którym głowa państwa deklaruje chęć udziału w uroczystościach w Katyniu. Natomiast przedstawiciel rosyjskiej placówki w Polsce Vladimir Grinin twierdzi, że takiej korespondencji nie otrzymał.

Spór wokół listu Lecha Kaczyńskiego do ambasadora Rosji
Źródło zdjęć: © AFP | WOJTEK RADWANSKI

W sobotę Ambasador Rosji w Polsce Władimir Grinin mówił dziennikarzom, że jego placówka nie otrzymała z Kancelarii Prezydenta RP informacji o tym, że Lech Kaczyński chce wziąć udział w uroczystościach w Katyniu.

Według służb prasowych ambasady w swojej odpowiedzi na pytanie dziennikarzy Grinin powiedział, że Ambasada nie otrzymała żadnych konkretnych propozycji w sprawie udziału Prezydenta Polski w uroczystościach w Katyniu. "Jak również nie było ich w piśmie Kancelarii Prezydenta Polski. Co dotyczy zamiaru L. Kaczyńskiego do złożenia wizyty w Katyniu, o tym oczywiście wiemy" - napisano na stronie rosyjskiej placówki.

"Wszystkie inne komentarze są wolną i nieodpowiedzialną interpretacją słów ambasadora Rosji w Polsce. Ubolewamy nad tym, że te komentarze są powodem do ogłoszenia dalekosiężnych i nieuzasadnionych oświadczeń" - podkreślono.

Szef BBN Aleksander Szczygło zapewnia, że Kancelaria Prezydenta 27 stycznia wysłała jednobrzmiące pismo o tym, że Lech Kaczyński pragnie wziąć udział w uroczystościach w Katyniu do: ambasady rosyjskiej, MSZ oraz sekretarza generalnego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa Andrzeja Przewoźnika. Według Szczygły rosyjska ambasada wprowadza opinię publiczną w błąd. Jego zdaniem w placówce tej może panować nieporządek.

Szef BBN dodał, że jeżeli trzeba będzie, to Kancelaria wyśle ponownie pismo do ambasady Rosji.

Z kolei minister w Kancelarii Prezydenta Mariusz Handzlik powiedział, że sprawę pisma uważa za zamkniętą. Pytany, czy Lech Kaczyński oczekuje jakiejś odpowiedzi podkreślił, że list był jedynie kurtuazyjną formą przekazania informacji o tym, że głowa polskiego państwa weźmie udział w obchodach katyńskich.

Jak zaznaczył Handzlik, w piśmie do ambasadora podkreślono również, że udział prezydenta w obchodach będzie okazją, by spotkać się z szefem rosyjskiego państwa Dmitrijem Miedwiediewem.

- Prezydent weźmie udział w obchodach 70. rocznicy mordu na polskich oficerach NKWD w Katyniu. Pragnieniem pana prezydenta jest, żeby ten dzień był dniem jedności Polaków, wolą prezydenta jest by uczestniczyli w nim wszyscy przedstawiciele władzy: pan premier, marszałkowie sejmu i senatu - podkreślił Handzlik.

Jak dodał, głowa państwa uważa za bardzo ważną decyzję władz Rosji o udziale w uroczystościach premiera Władimira Putina. - Prezydent jako głowa państwa, jako zwierzchnik sił zbrojnych będzie w Katyniu. Cieszymy się, że w tych uroczystościach wezmą udział władze Federacji Rosyjskiej - zaznaczył Handzlik.

"Nieporozumienia będą wyjaśnione"

Rzecznik rządu Paweł Graś ma nadzieję, że nieporozumienia dotyczące korespondencji pomiędzy pałacem prezydenckim, a rosyjską ambasadą zostaną wyjaśnione. Zaznaczył, że rządowi zależy na tym, by uroczystości przebiegły godnie, z udziałem premiera i prezydenta, i by stały się przełomem w relacjach polsko-rosyjskich.

Tymczasem wicemarszałek sejmu Jerzy Szmajdziński uważa, że roztrząsanie publiczne przygotowań do tak ważnych uroczystości jakimi jest 70. rocznica zbrodni katyńskiej, jest nie na miejscu. - Zostawmy to politykom i apelujmy do nich, by nie epatowali opinii publicznej informacjami, które nie mają żadnego znaczenia dla przygotowania godnych obchodów - zaznaczył polityk.

W podobnym tonie wypowiada się szef klubu PSL Stanisław Żelichowski. Jego zdaniem na uroczystych obchodach powinni być obecni prezydent i premier, którzy uczczą pamięć pomordowanych. Przypomniał, że według protokołu dyplomatycznego, premiera innego kraju na daną uroczystość zaprasza premier, a prezydenta - prezydent. Strona polska powinna poinformować rosyjską, że w składzie naszej delegacji będzie również prezydent - uważa polityk ludowców.

Premier Donald Tusk na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej został zaproszony przez Władimira Putina na początku lutego. Wówczas prezydencki minister Paweł Wypych zapewniał, że jeszcze w styczniu Kancelaria Prezydenta informowała zarówno nasz MSZ, jak i ambasadę Rosji o możliwości udziału Lecha Kaczyńskiego w uroczystościach katyńskich.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)