"Nie będzie żadnego dialogu". Proboszcz stawia strażakom ultimatum
Szeroko opisywany w mediach konflikt pomiędzy proboszczem z Czarnej Dąbrówki (woj. pomorskie) a strażakami z miejscowej OSP jest daleki od zakończenia. Spotkanie obu stron, które miało załagodzić spór wokół składek na kościół, zakończyło się po niecałych 10 minutach. "Wyrażamy bezradność i ogromne zdziwienie karygodną postawą proboszcza" - czytamy pełnej gorzkich słów relacji strażaków-ochotników.
O sporze pomiędzy członkami Ochotniczej Straży Pożarnej z Czarnej Dąbrówki a proboszczem tamtejszej parafii pw. Świętego Stanisława Kostki ks. Marianem Knutem pisaliśmy szerzej w środę.
We wtorek strażacy-ochotnicy z Czarnej Dąbrówki poinformowali na Facebooku, że po raz pierwszy od 40 lat nie będą pełnili warty przy Grobie Pańskim w kościele. Powód? Proboszcz uzależnił dopuszczenie ich do pełnienia warty od wpłaty składek na kościół.
Ksiądz Knut w rozmowie z Wirtualną Polską przekonywał, że nie domagał się opłacania składek na kościół przez strażaków z OSP. - To nieprawda - zapewniał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W środę wieczorem obie strony sporu spotkały się w budynku parafii, by załagodzić sytuację. Jednak - jak wskazuje relacja strażaków - nie doszło do zbliżenia stanowisk.
Strażacy: wyproszono nas po 10 minutach
Strażacy chcieli wyjaśnić kilka "nieścisłości" w medialnych wypowiedziach księdza na temat konfliktu. Tymczasem proboszcz miał postawić im ultimatum.
"Podczas spotkania proboszcz zażądał od nas usunięcia wpisu (na Facebooku o sporze - red.), a także zamieszczenia przeprosin dla parafian. Na nasze pytanie, za co powinniśmy przeprosić, nie uzyskaliśmy odpowiedzi" - opisują na Facebooku członkowie OSP z Czarnej Dąbrówki.
Dalej duchowny miał powtarzać, że "sprawa ma charakter medialny" i dopóki strażacy nie usuną postu z FB, "nie będzie prowadzony żaden dialog". Następnie proboszcz wyprosił gości z plebanii.
"Rzeczywistość okazała się brutalna"
Strażacy-ochotnicy w czwartkowym wpisie napisali, że poczuli "bezsilność i bezradność" wobec "karygodnej postawy" ks. Knuta.
"Z dziecinną wręcz naiwnością łudziliśmy się, że postawa proboszcza będzie znacząco inna - że na spotkaniu z nami wyjaśni, że uzależnianie wpłacania składek do udziału w uroczystości to była zła decyzja, wytłumaczy, że objął parafię niedawno, nie znał zwyczajów, okaże jakakolwiek skruchę czy zrozumienie i uszanowanie dla ochotników i wieloletniej tradycji. Rzeczywistość jednak okazała się znacząco bardziej brutalna" - podsumowują sytuację we wpisie.
Czytaj też:
Źródło: Facebook