Spór Andrzeja Dudy z Antonim Macierewiczem. Mamy komentarze PiS i PO
Prezydent Andrzej Duda nie jest zadowolony z odpowiedzi, jakich udzielił mu minister obrony Antoni Macierewicz. Spór między dwoma politykami jest coraz bardziej publiczny. - To świadczy o tym, że prezydent nie tylko siedzi i pilnuje żyrandola - komentuje szef komisji obrony Michał Jach. Bogdan Klich z PO dodaje: - To sytuacja kuriozalna.
Dotychczas zapewniano nas, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale tym razem spór ujrzał światło dzienne. Andrzej Duda napisał list do Antoniego Macierewicza, a ten błyskawicznie mu odpowiedział. Ale prezydent nie jest zadowolony i wyśle kolejny list z pytaniami. Do tego zaprosi Antoniego Macierewicza na spotkanie.
- Komunikacja funkcjonuje, bo prezydent Andrzej Duda systematycznie spotyka się z ministrem Antonim Macierewiczem - zapewnia szef komisji obrony Michał Jach. - List prezydenta świadczy o tym, że ma dobre rozeznanie tego, co się dzieje w Siłach Zbrojnych, troszczy się o nie. To pozytywny objaw - przekonuje poseł PiS.
Według niego nie ma żadnego sporu na linii MON-Pałac Prezydencki. - To świadczy o tym, że prezydent nie tylko siedzi i pilnuje żyrandola, ale orientuje się, i to nie tylko w globalnych sprawach, jak reforma systemu dowodzenia czy modernizacja, ale też szczegółowych jak obsada stanowisk - mówi poseł PiS, deprecjonując chyba nieco rolę prezydenta.
- Nie będę komentował upublicznienia listów, to proszę pytać dyrektora Magierowskiego. Nie znam intencji prezydenta, ale wiem, że przykłada dużą wagę do bezpieczeństwa, a Siły Zbrojne są mu bliskie - zapewnia poseł.
Przewodniczący komisji obrony nie boi się, że publiczna dyskusja o brakach polskiej armii obniża naszego bezpieczeństwa. - To nie są tajne sprawy. O tym powszechnie wiadomo, nawet na posiedzeniu podkomisji mówiono o tych wakatach w atachatach i o tym, że nie ma dowódcy dywizji - mówi polityk PiS. - Ja osobiście uważam, jako były żołnierz i wieloletni parlamentarzysta, że im więcej debatujemy o Siłach Zbrojnych, ale merytorycznie, tym dla sił zbrojnych lepiej - ocenia Michał Jach.
Znacznie ostrzej tę wymianę listów oceniają politycy PO. - To sytuacja kuriozalna, bo prezydent nie powinien pisać do ministra obrony z pytaniami, tylko powinien oczekiwać wyjaśnień od ministra obry jako zwierzchnik Sił Zbrojnych - mówi Bogdan Klich, były szef MON, dzisiaj szef klubu PO w Senacie.
- Publiczna korespondencja w tej sprawie pokazuje słabość prezydenta, a odpowiedź ministra jest lekceważąca, bo Antoni Macierewicz próbuje udowodnić, że prezydent nie ma wystarczającej wiedzy - dodaje rozmówca WP. - Można powiedzieć, że minister wysłał prezydenta Dudę na narty. Szef MON podważa zwierzchnictwo prezydenta nad Siłami Zbrojnymi, ustawia go w drugim szeregu, zamiast respektować jego konstytucyjne uprawnienia - ocenia Bogdan Klich.
Polityk PO wskazuje też, że Duda powinien jako pierwszy dowiedzieć się o kadrowych planach Antoniego Macierewicza. - Osobiście cieszę się z nominacji Cezarego Wiśniewskiego na attache w Waszyngtonie. Tylko dlaczego prezydent jest informowany o tym dopiero listownie, a nie w pierwszej kolejności? Nie rozumiem, dlaczego ta nominacja następuje dopiero wiele miesięcy po odwołaniu gen. Stróżyka. Przecież Waszyngton to najważniejszy sojusznik Polski - dodaje senator Klich. Jego zdaniem ta wymiana listów "to sytuacja, która wymaga publicznego wyjaśnienia".