"Spisek syjonistów" podzielił uczestników obchodów Czerwca '76
Robotnicy z Ursusa! Chleba wam już nie
braknie, ale brońcie wolności, bo ta nie jest wam dana lecz zadana
- mówił bp Józef Zawitkowski do robotników, którzy
wypełnili kościół św. Józefa w Ursusie w 30. rocznicę Czerwca 1976. Kontrowersje wywołała wypowiedź Cezarego Tarkowskiego o "spisku syjonistycznym".
18.06.2006 | aktual.: 18.06.2006 22:22
Licznie zgromadzone poczty sztandarowe NSZZ "Solidarność" z całego kraju oraz byli i obecni pracownicy Ursusa uczestniczyli w mszy św., której przewodniczył bp Józef Zawitkowski. Na cześć wydarzeń sprzed 30 lat w ursuskim kościele pw. św. Józefa odsłonięto tablicę pamiątkową. Ludzie z Ursusa! Chleba wam już nie braknie, ale brońcie wolności, bo ta nie jest wam dana lecz zadana - mówił biskup.
Dziękował on robotnikom za to, że "z ich wołania o chleb narodziła się wolność i solidarność". Osiągnąć wolność i osiąść na laurach to klęska - przestrzegał biskup, nawołując do obrony wolności.
Po uroczystej mszy świętej złożono kwiaty przed pomnikiem ustawionym opodal torów kolejowych, blokowanych w proteście 30 lat temu.
"Garbatonose szczury twórcami Solidarności"
W powagę uroczystości wkradł się dysonans: przemawiający w imieniu protestujących przed 30 laty Cezary Piotr Tarkowski mówił o goryczy bohaterów sprzed lat, którzy dziś wstydzą się za Polskę opanowaną przez "spisek syjonistyczny". Nie brakowało też innych antysemickich akcentów w jego wypowiedzi. Nazwał przywódców Solidarności "garbatonosymi szczurami". Przed uroczystym koncertem kończącym ursuskie obchody szef NSZZ "Solidarność" z Ursusa Andrzej Kierzkowski przepraszał za te słowa.
Grupa byłych robotników Ursusa, marginalizowana przez obecne władze ursuskiej "Solidarności" w geście protestu na wystąpienie Tarkowskiego postanowiła złożyć swój wieniec dopiero po zakończeniu uroczystości. Prowokacja! Co on mówi? Kto to jest? Jakim prawem mówi w naszym imieniu? - krzyczeli.
Jednym ze wznoszących te okrzyki był Emil Broniarek, który 30 lat temu protestował na kolejowych torach i doświadczył później represji oraz zwolnienia z pracy. My nie wiemy kto to jest ten Tarkowski. Jestem zdziwiony, że go zaproszono i tym co mówił - powiedział Broniarek. Zarówno on, jak i skupieni wokół niego robotnicy, utworzyli stowarzyszenie "Nasz Ursus", deklarujące pielęgnowanie starych tradycji.
Jeden przez drugiego mówili dziennikarzom, że obecne władze związku w Ursusie nie chcą im nawet wypożyczyć ich starego sztandaru. Na uwagę, że na uroczystościach nie pojawił się były lider "Solidarności" z Ursusa Zygmunt Wrzodak, odpowiedzieli: Nie jest tu mile widziany po tym, jak ludziom wodę z mózgu zrobił.
Najmocniejszy protest u ludzi z "Naszego Ursusa" wywołały słowa Tarkowskiego, że celem Komitetu Obrony Robotników nie było udzielanie im pomocy. Jak to, nie było? Nikt nam wtedy nie pomagał, naszym rodzinom, tylko KOR- mówili. "Represjonowani mogą mieć żal"
W uroczystościach uczestniczył jako delegat prezydenta Lecha Kaczyńskiego b. premier Jan Olszewski, w latach 70. i 80. współpracujący z KOR znany adwokat broniący represjonowanych w procesach politycznych. Odnosząc się do wypowiedzi Tarkowskiego uznał ją za "słowa rozgoryczonego człowieka".
Rozumiem, że ludzie dawniej represjonowani dziś mogą mieć żal, że nie rozliczono tych, którzy ich represjonowali. Skala tych represji była wielka, połączona z przemocą fizyczną. Jedno co się zmieniło w porównaniu z 1970 r., to to, że już nie strzelano do robotników- powiedział Olszewski.
Wcześniej, w wystąpieniu przed pomnikiem ursuskiego Czerwca '76 Olszewski mówił, że "w tamtych dniach cała Warszawa była z Ursusem na torach". To nie był protest o "kiełbasę", lecz o godność pracy, godność Polaków- podkreślał. Mówił też o goryczy tych, którzy po 17 latach wolnej Polski wciąż widzą, że ludzie, którzy ich represjonowali "cieszą się wysokimi emeryturami, zaś ci prześladowani dożywają swych dni w biedzie i niedoli".
To musi się zmienić i to już się zmienia - powiedział Olszewski przekazując zgromadzonym w imieniu prezydenta Kaczyńskiego wyrazy najwyższego szacunku i podziwu. Wprowadzenie sprawiedliwości w Polsce jeszcze przed nami. Być może będzie to wymagało takiej determinacji i solidarności jaką wykazaliśmy wtedy - zakończył.
Niedzielne uroczystości zakończyło otwarcie wystawy IPN prezentującej zdjęcia i materiały operacyjne zbierane o robotniczych protestach przez SB oraz koncert pieśni patriotycznych. Bohaterom protestu sprzed 30 lat wręczono pamiątkowe medale rocznicowe.
Robotniczy protest 25 czerwca 1976 r. wywołała zapowiedź władz o wprowadzeniu znacznych podwyżek cen żywności. Zastrajkowało łącznie około 60 tys. osób z 97 zakładów w 24 województwach. Na ulicach Radomia, Ursusa i Płocka odbyły się pochody i manifestacje, które zakończyły starcia z milicją. Władze wycofały się z podwyżek, jednak uczestników protestów poddano rozlicznym represjom.