Spięcie na linii Tokajew-Łukaszenka. "Całkowicie błędną interpretację"
Prezydent Kazachstanu miał w niepochlebny sposób skomentować wypowiedź białoruskiego dyktatora. - Zagrożenia zawsze były. Na tym polega istota społeczności międzynarodowej - stwierdził Kasym-Żomart Tokajew na posiedzeniu ODKB w Mińsku.
Tokajew miał wygłosić swoje oświadczenie w wąskim gronie przywódców podczas szczytu ODKB, który miał miejsce w Mińsku w czwartek. O zajściu jako pierwsza poinformowała agencja Biełsat.
- Budując taktykę i strategię działania ODKB z pewnością musimy uwzględniać zagrożenia i wyzwania współczesnej rzeczywistości. Jednocześnie, moim zdaniem, nie ma potrzeby ciągłego mówienia o zagrożeniach dla bezpieczeństwa państw członkowskich ODKB, nawet jeśli takie istnieją. Zagrożenia zawsze były. Na tym polega istota społeczności międzynarodowej - powiedział do zgromadzonych Kasym-Żomart Tokajew.
- Podobne stwierdzenia mogą również uzyskać - i wydaje się, że otrzymują - całkowicie błędną interpretację - dodał.
Łukaszenka grzmi
Słowa te - choć niezaadresowane bezpośrednio - miały się odnosić do wypowiedzi Alaksandra Łukaszenki, który w swoim przemówieniu mówił o "wojowniczej retoryce poszczególnych polityków" i "utracie zaufania". - Prawo międzynarodowe działa tylko dla wybranych. Na tle odrażającej, wojowniczej retoryki poszczególnych polityków i całkowitej utraty wzajemnego zaufania, celowo nakręca się nowy wyścig zbrojeń. Ogień konfliktów regionalnych, w tym wykorzystanie najnowszych systemów uzbrojenia, może w każdej chwili rozprzestrzenić się na inne kraje - grzmiał białoruski dyktator, cytowany przez "Biełsat".
Dodatkowo na szczycie nie pojawił się przedstawiciel Armenii, która oficjalnie zbojkotowała spotkanie.