Spięcie Czarnka z dziennikarką. "Historia nie będzie pisana po TVN‑owsku"
Szef MEN Przemysław Czarnek podczas konferencji prasowej został spytany o ekspertów, którzy mają stworzyć podstawę programową nowego przedmiotu Historia i Teraźniejszość. - Historia drugiej połowy XX wieku będzie napisana prawdziwie, a nie po TVN-owsku - powiedział, odpowiadając na zarzut, że specjaliści od HiT-u są powiązany z Prawem i Sprawiedliwością. Minister nawiązał też do ostatniej wpadki swojego resortu.
Wiadomość o nowym przedmiocie Przemysław Czarnek przekazał w rozmowie z tygodnikiem "Sieci". W ocenie szefa MEiN "pokolenie obecnych 20-latków ma luki w wiedzy z historii".
Podczas czwartkowej konferencji prasowej dziennikarze pytali Czarnka o wyniki kontroli poselskiej posłanek Koalicji Obywatelskiej. Posłanki Krystyna Szumilas, Katarzyna Lubnauer i Kinga Gajewska alarmowały w środę, że podstawę programową do nowego przedmiotu mają tworzyć naukowcy w większości związani z partią rządząca.
- A związanie, na czym polega? Rozumiem, że gdyby byli związani z Platformą Obywatelską, to byliby całkowicie niezależni i byliby znakomitymi ekspertami - mówił Czarnek. Zapewnił, że eksperci pracujący przy nowym przedmiocie to "wybitni profesorowie", a przy ich doborze decydowały względy merytoryczne, a nie polityczne.
Zobacz też: Włodzimierz Cimoszewicz przestrzega. "Będą próbowali zrobić jakiś szwindel"
- To że nie są komunistami, że nie są agentami SB, że nie są zarejestrowani na listach agentów SB, to że nie są fałszerzami historii, to że nie są propagandzistami Platformy Obywatelskiej. Wydaje mi się, że to jest ich zaleta - wymieniał.
"Z PiS jest związanych 40 proc. Polaków"
Dziennikarka TVN24 postanowiła jednak dopytać. Jak mówiła, w wyniku kontrololi ujawniono, że eksperci to wielu przypadkach radni PiS lub bliska rodzina działaczy partii rządzącej.
- Pani redaktor, pragnę pani przypomnieć, że z partią rządzącą związanych jest mniej więcej około 40 proc. obywateli Rzeczypospolitej, bo na nią oddali głos - przekonywał dalej minister.
- Jeżeli chodzi o powiązania, to w Polsce jest wolność. W przeciwieństwie do tego, co państwo głosicie w tych TVN-ach, każdy może mieć swoje poglądy polityczne, które również ma prawo wyrażać w życiu publicznym - dodał.
- Ja chce, żeby historia była napisana prawdziwie i będzie prawdziwie napisana. Historia drugiej połowy XX wieku będzie napisana prawdziwie, a nie po TVN-owsku - oświadczył.
Wpadka MEN
Podczas konferencji minister nawiązał też do ostatniej wpadki resortu edukacji. Podczas jednej z konferencji Przemysław Czarnek chwalił się swoimi sukcesami po roku na stanowisku ministra edukacji i nauki.
Za plecami szefa resortu wyświetlała się prezentacja z najważniejszymi informacjami dotyczącymi tematu konferencji. W tytule jednego ze slajdów był rażący błąd. Zamiast słowa "laboratoria", napisano "labolatoria". Chodziło o Laboratoria Przyszłości, jeden z projektów edukacyjnych resortu Czarnka.
Okazją, by nawiązać do tej wpadki, było przekazanie informacji o postępach w realizacji programu. - Zaczniemy od Laboratoriów Przyszłości. Laboratoriów Przyszłości, jak państwo widzicie - powtórzył minister wyraźnie akcentując "r" oraz wskazując na poprawny tym razem slajd za sobą.
Jak zaznaczył, do tej pory chęć udziału w programie zadeklarowało już 10,5 tys. szkół podstawowych, czyli około 86 proc.
Źródło: MEN