Spędziłam siedem dni na polskim seksportalu. "Tu 100 facetów pisze do jednej kobiety"

"Na Zbiorniku masz wszystko. Możesz wrzucać swoje nagie zdjęcia, oglądasz nago innych. Masz kamerki na żywo. Możesz się umówić na seks lub uprawiać go w wirtualu. I czasem jeszcze na tym zarobisz" – pisze do mnie jeden z prawie miliona użytkowników polskiego serwisu poświęconego wszystkiemu, co związane z seksem. Spędziłam tydzień na Zbiorniku.

Spędziłam siedem dni na polskim seksportalu. "Tu 100 facetów pisze do jednej kobiety"
Źródło zdjęć: © WP.PL
Magda Mieśnik

01.07.2018 | aktual.: 01.07.2018 16:27

"Witam cię, miło mi. Jestem osobą duchowną. Mam kamerę. Szukam kobiety na miłą dłuższą znajomość, z którą czasami mogę swobodnie luźno popisać. Zapraszam" – to jedna z pierwszych wiadomości, jakie dostaję po zalogowaniu się na Zbiorniku.

W ciągu godziny od założenia konta pisze do mnie 28 osób. 26 to mężczyźni. Kontakt chcą też nawiązać dwa małżeństwa. Niemal wszyscy proponują seks. Choćby dziś, za godzinę, dwie lub wieczorem. W mieszkaniu, samochodzie, hotelu. Dwie osoby oferują pieniądze za spotkanie. Jeden użytkownik chce kupić moje majtki, koniecznie noszone.

Jak wynika z badania użytkowników największych serwisów internetowych w Polsce, zbiornic.com sześć lat temu miał ponad 900 tysięcy użytkowników. W ostatnich latach wypadł z zestawienia top 10, wypchnięty przez strony zagraniczne, ale nadal jest bardzo popularny.

Kogo szukasz, kim jesteś

"Zbiornik ma już 15 lat, 10 miesięcy i 25 dni" – chwali się serwis. By się zarejestrować, trzeba wybrać typ konta. Do wyboru: "mężczyzna", "kobieta", "para", "para kobieta-kobieta", "para mężczyzna-mężczyzna" oraz "TS/TV/TG", czyli "transwestytyzm/transseksualizm/transgenderyzm". " Zastanów się kim jesteś. Typu konta zmienić będzie nie sposób" – przestrzega administrator serwisu.

Obraz
© WP.PL

Trzeba jeszcze podać rok urodzenia, nick, region Polski i miasto oraz zaakceptować regulamin. Dowiaduję się z niego, że serwis jest przeznaczony dla osób pełnoletnich, a "administrator nie ponosi odpowiedzialności m.in. za zdarzenia oraz stosunki pomiędzy użytkownikami, zarówno poza serwisem jak i na jego łamach".

Żeby zarejestrować się na Zbiorniku, trzeba wysłać smsa (koszt 3,69 zł) lub zrobić przelew (3 zł). Właścicielem serwisu jest firma iDevelopers, zarejestrowana na Słowacji. Z tamtejszego rejestru spółek wynika, że założycielem jest Przemysław Andrzej Szeląg z Sosnowca.

"Jestem franciszkaninem, czy to będzie problem? Duchowny też mężczyzna. Mam kamerę, pokażę się. Poznamy się" – pisze dalej mężczyzna podający się za duchownego. Pytam go, dlaczego na wstępie informuje, że jest osobą duchowną. "Napisałem dlatego, bo nie każdej kobiecie może odpowiadać znajomość z kimś takim, jak ja" – odpowiada. I dodaje: "Zainstaluj kamerkę. To tylko 3 minuty i już masz. I miło, przyjemnie spędzimy czas lub daj numer tel. Zadzwonię, ponoć mam niesamowity, podniecający męski głos. Pełna dyskrecja".

Mam żonę, szukam drugiej opcji

W tym samym czasie piszą kolejne osoby: "Cześć. Na wstępie nie ukrywam, że szukam kochanki na dłużej Nie interesuje mnie jednorazowe bzykanie. Mam żonę, ale chcę mieć drugą opcję. Ale bez zazdrości. Po prostu przyjaciółka do seksu i rozmów przed i po. Lubię odważne, znające swoją wartość kobiety. Czuję, że taka jesteś. Odezwij się, nie pożałujesz. Możemy się zrzucić na mieszkanie, jeśli interesuje cię dłuższy układ".

Obraz
© WP.PL

Znajomość chce też nawiązać małżeństwo z Warszawy. "Szukamy dziewczyny do trójkąta. Dołączysz?" – dostaję wiadomość od Tomka i Sylwii. Odpisuję, że jestem nowa w serwisie i pytam o szczegóły takiego układu. "To może być jednorazowe, a jeśli ci się spodoba, to na dłużej. Masz czas jutro albo w weekend? Poznamy się, na początek podotykamy i zobaczymy, co z tego będzie" – piszą. Odpowiadam, że przemyślę propozycję, ale boję się scen zazdrości. "Dzielimy się sobą z innymi od dwóch lat. Ani ja, ani mój mąż nie jesteśmy zazdrośni. Nawet nie wiesz jak go kręci, gdy widzi mnie z innym panem lub panią w łóżku" – odpisują. Ten temat to jeden z najpopularniejszych na zbiornikowym forum. W zakładce "Fantazje o oddawaniu żonek obcym" jest 16113 wpisów.

"Nie tyle fantazjuję, co namawiam swoją. I choć ją to podnieca, to do reala nie może się jakoś przekonać. Póki co, udało mi się ją namówić do wirtualnego seksu we trójkę" – pisze jeden z użytkowników. "No ja też mam taką fantazję. Żona jest pół na pół. Troszkę boimy się konsekwencji po... Czy aby nie wpłynie na nasz związek. Mamy taką fantazję, że w pokoju hotelowym spotykamy się z panem, który siedzi sobie z boku i obserwuje, jak my się zabawiamy. Później proponuję pani, aby kolega pomacał ją trochę i wtedy dołączył" – odpisuje inny. Spora część użytkowników przyznaje, że wymiana partnerów to bardzo dobra zabawa i nie żałują, że spróbowali.

Podobne wpisy są w zakładce "cuckold". "Mąż namawia mnie na cuckold. Są tu jakieś pary które tego doświadczyły? Chodzi mi o życie 'po'" – pisze użytkowniczka zbiornika. "To kwestia zaufania, jeżeli oboje jesteście przekonani do takiej zabawy, to jak najbardziej polecam. Ale musisz być pewna swojej decyzji, musisz też tego chcieć i musi cię to podniecać. Jeśli zrobisz to tylko dla męża, będziesz prawdopodobnie żałowała" – radzi jej inna. A kolejna dodaje: "Jeśli nie jesteście pewni swoich reakcji, to zacznijcie od małych kroczków. Idźcie na dyskotekę. Tańcz z innym facetem, obściskuj się i całuj. A mąż niech się tylko przygląda z boku. I zobaczycie". Do dyskusji włącza się mężczyzna: "Czasem się zastanawiam, czy monogamia to jest to? Mamy jednak zasadę. Bez czułości typu: kocham i całowanie. Żona tego przestrzega. Poza tym seks nawet z kilkoma naraz".

Żona śpi, chcesz popatrzeć?

Zaglądam na forum poświęcone osobom z Warszawy i okolic. Najpopularniejszy wątek dotyczy wymiany zdjęć śpiących żon. Z wymiany wiadomości wynika, że kobiety nie wiedzą o tym, iż mężowie udostępniają ich fotografie bez ubrania.

"Ktoś chętny na wymianę na żywo zdjęć, filmików z ukrycia swoich partnerek? Moja np. teraz śpi. A skończył mi się limit wiadomości, to jak coś to proszę o zaproszenie do znajomych" – pisze jeden z mężczyzn. "Chętnie pokażę żonkę i poczytam, jak byś chciał się z nią bawić na moich oczach. Zdjęcia pokażę na priv" – włącza się inny. "Ktoś realny dyskretny i mobilny chce się zabawić przy śpiącej dziewczynie? Bez dotykania. Teraz centrum wawa" – oferuje użytkownik z Warszawy. I kolejny: "Kto pokaże żonkę na śpiocha albo jej bieliznę?".

W regulaminie czytam, że użytkownicy mogą udostępniać zdjęcia lub nagrania tylko tych osób, które wyraziły na to zgodę. Na wstępie serwis zastrzega też, że ma odpowiednie zabezpieczenia, by chronić dane swoich użytkowników. Jednak dwa lata temu część informacji wykradł haker. Mężczyzna zgłosił się do właścicieli serwisu, że w zamian za milion złotych poinformuje ich o luce w systemie bezpieczeństwa. Firma wyznaczyła wówczas 10 tys. zł nagrody za wskazanie sprawcy.

Loguję się na zbiornik.com chwilę po godz. 8:00. 77 osób właśnie prowadzi transmisję "na żywo". "Wejdź na wyżyny ekshibicjonizmu publikując swoją transmisję na żywo" - zachęca administrator. W ramach "kamerek" można m.in. obejrzeć rozbierające się kobiety, onanizujących się użytkowników, pary, które zdecydowały się pokazać, co robią w łóżku. Serwis ma własną walutę – tzw. kredyty. Każdy użytkownik może wykupić, wypłacić lub przekazać kredyty innej osobie, na przykład za atrakcyjną transmisję. Przelicznik: 1 kredyt = 10 groszy. Minimalna kwota wypłaty wynosi 1000 kredytów.

Kilku użytkowników proponuje mi takie płatne transmisje. Jeśli zdecyduję się na taką "rozmowę", to nagranie zobaczy tylko wybrany użytkownik. W zamian oferują 50-200 zł w kredytach. W zależności od tego, co zrobię i ile pokażę. Jeśli nie wypełnię warunków "umowy", może wkroczyć administrator, który wstrzyma przelew kredytów.

Najpierw możemy się poznać

"Cześć mam 188wz, 95kg, zadbany, dobrze zbudowany, atrakcyjny, zielone oczy, do tego nieźle obdarzony - 20cm. Szukam kobiety, która lubi długi i namiętny seks. Najpierw możemy się poznać, wyjść gdzieś do fajnej knajpki/restauracji, a później, jeżeli oboje zechcemy, wspólnie spędzić upojne chwile" – to 50. wiadomość, jaką dostałam na zbiornik.com. W ciągu tygodnia było ich ponad 100.

Obraz
© WP.PL

Użytkownicy często nie mają zdjęcia profilowego. Część z nich jako avatar publikuje zdjęcie penisa lub klatki piersiowej z zamazaną twarzą. Niektórzy swoją fotografię przysyłają w wiadomości prywatnej, by zwiększyć szanse na to, że odpiszę. "Kobiety na tym portalu mają taką przewagę, że pisze do jednej kobiety stu facetów. Nawet, jeśli uda Ci się napisać, twoja wiadomość może zniknąć w morzu innych wiadomości. To smutne, ale prawdziwe. Może moje zdjęcie cię skusi i się odezwiesz" – pisze jeden z użytkowników. Ze zdjęcia nieśmiało uśmiecha się około 30-letni mężczyzna w samych bokserkach.

Użytkownicy zbiornika z dłuższym stażem narzekają na forum, że w serwisie jest coraz więcej kobiet, którym trzeba płacić za seks. "Przeglądałem dziś profile i tak się zastanawiam, czy to jest jeszcze portal dla swingersów czy zwykły kurwidołek? Kiedyś takich profili było kilka, a obecnie ten portal zaczyna być zwykłym burdelem internetowym" – pisze jeden z użytkowników.

Gratyfikacja wchodzi w grę

Ofert płatnego seksu nie brakuje. "Szukam fajnych kobiet na wyjazd na Mazury. Organizuję wieczór kawalerski znajomemu i potrzebujemy towarzystwa płci pięknej". "Oferuję seks spotkania dla miłych, zadbanych pań, par za pieniądze. Kraków. Dyskrecja, higiena gwarantowane". "Siema, chętnie spotkam się z dziewczyną w zamian za wsparcie. Spotkanie w samochodzie, opolskie, dolnośląskie". "Szukam dziewczyny z Warszawy w celu uprawiania przygodnego seksu. Jestem nieatrakcyjny, gratyfikacja wchodzi w grę" – pisze mężczyzna z Warszawy.

Pytam jednego z użytkowników, który oferuje mi pieniądze, dlaczego chce płacić za seks. "Ciężko tu namówić kobietę na realny seks. Są odważne tylko na kamerki, a ja chcę dotknąć kobietę. Poznać fajną dziewczynę. Pójść na spacer, na randkę" – odpisuje. Dopytuję, czy próbował poznać dziewczynę w innych warunkach, niż serwis poświęcony tematyce seksu. "Tutaj przynajmniej mogę sobie pooglądać dziewczyny i się zabawić w czasie pisania wiadomości. Może jakaś zgodzi się później spotkać. Która poznana w klubie od razu pokaże mi piersi?" – odpowiada.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (894)