PolskaSosnowiec. Śmierć na izbie przyjęć w szpitalu. Rodzina oburzona

Sosnowiec. Śmierć na izbie przyjęć w szpitalu. Rodzina oburzona

Tragedia w Sosnowcu. - Gdy lekarze zajęli się Krzysztofem, było już za późno! – oburza się w "Fakcie" Tomasz Siwecki, brat 39-letniego mężczyzny, który zmarł po 9 godzinach czekania na izbie przyjęć. Wiceministrowi zdrowia zarzuca nieprawdę.

Sosnowiec. Śmierć na izbie przyjęć w szpitalu. Rodzina oburzona
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Bogdańska

26.03.2019 | aktual.: 27.03.2019 06:22

W poniedziałek 18 marca około godziny 10 mężczyzna wszedł na izbę przyjęć szpitala miejskiego w Sosnowcu o własnych siłach. Po 9 godzinach oczekiwania na pomoc jego stan pogorszył się, a o około godziny 22 pacjent zmarł. Wstrząsająca relacja rodziny 39-letniego Krzysztofa jest opisywana na Facebooku wraz z drastycznym zdjęciem.

- Żadna władza nie zrobi tak, że nie będzie żadnej kolejki (na SOR-ach). Natomiast lekarz i personel, który pracuje powinien dokonać odpowiedniej selekcji i widząc takiego chorego natychmiast powinna być interwencja. Chorzy, którzy przychodzą to faktycznie chorzy, z drobnymi schorzeniami, z błahymi schorzeniami i w SOR-ach wytwarza się "wąskie gardło" – tak o bulwersującej sprawie zgonu pacjenta w szpitalu w Sosnowcu mówił gość Porannej rozmowy w RMF FM, marszałek Senatu Stanisław Karczewski.

Władze szpitala przekonują, że lekarze zajmowali się pacjentem. Pomiędzy jego rejestracją w izbie przyjęć o godzinie 10:33 i śmiercią niespełna 12 godzin później, mężczyznę mieli badać 10 razy.

Tragedia w szpitalu w Sosnowcu. "Było już za późno"

Dariusz Skłodowski, prezes zarządu szpitala w Sosnowcu, opublikował wpis, w którym wylicza, jakie badania były wykonywane 39-latkowi.

- Badanie krwi wykonano dopiero po czterech godzinach. Jeden z lekarzy podszedł do niego i zrobił zdjęcie jego nogi komórką. Czy to jest normalne? - mówi brat zmarłego w rozmowie z dziennikarzami "Faktu". Tłumaczy też, że lekarze zajęli się nim "dopiero jak stracił przytomność”, a wtedy było już za późno.

Rodzina jest także zbulwersowana tłumaczeniami wiceministra zdrowia Zbigniewa Króla, który twierdzi, że procedury diagnostyczne wdrożono "maksymalnie pilnie”. Według rodziny Król mówi nieprawdę.

Kontrola w szpitalu

- Na wniosek Ministerstwa Zdrowia Śląski Wojewódzki NFZ przeprowadzi kontrolę w placówce. Kontrola ma za zadanie sprawdzić dokładnie, w jakich warunkach przyjmowano pacjentów w poniedziałek, jaka była wtedy dostępność lekarzy i pielęgniarek oraz prawidłowość pracy personelu - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Sylwia Wądrzyk-Bularz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia.

Zobacz aktualne wiadomości na WIADOMOSCI.WP.PL.

Wiesz coś więcej na temat tego zdarzenia? Prześlij nam informację, zdjęcie lub wideo przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (294)