Sondaż inny niż wszystkie. Internauci bezwzględni dla Kopacz i Szydło
Platformy Obywatelskiej nie kojarzy się z Ewą Kopacz, a siłą PiS nie jest Beata Szydło tylko tercet: Duda, Kaczyński i Macierewicz - takie wnioski można wysnuć po analizie wszystkich wzmianek w internecie na temat poszczególnych ugrupowań. Z wpisów na forach, w portalach i mediach społecznościowych, gdzie toczy się codzienna dyskusja na temat wyborów parlamentarnych, można wyciągnąć naprawdę ciekawy przedwyborczy obraz.
To może być pierwsza kampania wyborcza, której najważniejszą częścią będą działania w internecie. W 2011 roku Facebook nie był jeszcze tak popularny, a Twitter w Polsce praktycznie nie istniał.
Jedno jest pewne - żadna z partii nie może sobie obecnie pozwolić na zignorowanie siły internetu, nazywanego coraz częściej "V władzą". To, jak ważna jest obecność w wirtualnej przestrzeni, udowodniły wybory prezydenckie, przegrane przez Bronisława Komorowskiego, którego sztab naprawdę kiepsko radził sobie w sieci, co wykorzystał jego oponent Andrzej Duda.
Sondaże kontra internet
Przyjmijmy na chwilę, że w internecie nie ma osób niezdecydowanych na jakąkolwiek z partii, a każda wypowiedź pozytywna na temat ugrupowania jest głosem oddanym na jedną z nich. Na bazie takich danych można stworzyć sondaż, który przedstawiłby rozkład sił w przyszłym parlamencie.
Dla porównania, taki prowizoryczny internetowy sondaż zestawmy z jednym z najnowszych, autorstwa IPSOS dla "Wiadomości TVP", według którego PiS mogłoby liczyć na 36 proc. poparcia, PO na 25 proc., a Zjednoczona Lewica na 8 proc. Następne miejsca zajęłyby: Kukiz '15 (7 proc.), PSL (6 proc.), Nowoczesna (5 proc.) i KORWiN (3 proc.).
Według danych zebranych przez SentiOne, w ciągu ostatniego tygodnia (2-9 października) pojawiło się 15 482 pozytywnych wzmianek na temat wymienionych wcześniej partii. Sondaż sporządzony na podstawie tylko internetowej aktywności wyglądałby następująco:
Pierwsze miejsce przypadłoby PiS-owi - 36 proc. poparcia. 28 proc. uzyskałaby Platforma Obywatelska, a na trzecim miejscu znalazłby się KORWiN - 10 proc. Kukiz '15 - 9 proc., PSL - 6 proc., Zjednoczona Lewica - 6 proc., a Nowoczesna - 5 proc.
Te wyniki naprawdę niewiele różnią się od tych z tradycyjnych sondaży. Warto też dodać, że w przypadku Zjednoczonej Lewicy z racji dwóch ugrupowań (koalicji i komitetu wyborczego) startujących w wyborach, nie zawsze da się dokładnie oszacować, które wzmianki dotyczyły "właściwej lewicy". Z kolei odrobinę wyższy wynik Platformy Obywatelskiej ma związek z powiązaniem tej partii z Donaldem Tuskiem, o którym dosyć często pisali internauci. To samo tyczy się ugrupowań Kukiz '15 i KORWiN - w ich przypadku wysoki wynik to efekt ich silnego związania z liderami, czego nie da się zauważyć w tradycyjnych sondażach, a jest widoczne w internecie.
W czym tkwi siła PiS?
Według danych SentiOne, to właśnie o Prawie i Sprawiedliwości pisze się w sieci najwięcej - od 2 do 9 października na temat tej partii pojawiło się ponad 138 tys. opinii, komentarzy, wzmianek na portalach i artykułów. Druga w zestawieniu SentiOne Platforma Obywatelska łącznie zebrała takich opinii około 93 tys.
Tak jak sondaże preferencji partyjnych, tak samo internet jest bezlitosny dla PO. Ta dysproporcja - różnica o ponad 40 tys. wzmianek - może dziwić z dwóch powodów. Platforma Obywatelska to przede wszystkim partia rządząca, która ma tę przewagę, że wciąż ma większą inicjatywę, rzeszę ministrów udzielających wypowiedzi, na które mogliby reagować internauci. Druga sprawa to nacisk polityków tej partii na szeroko rozumianą nowoczesność, która jednak nie znajduje odzwierciedlenia w aktywności w sieci.
Różnica między pierwszym a drugim miejscem w tym zestawieniu jest spora, ale dysproporcja między drugim a trzecim, które przypadło Polskiemu Stronnictwu Ludowemu, to przepaść. O PSL-u, również rządzącym w Polsce, wspominano 27 tys. razy.
Następnie, po PSL, jest partia KORWiN (18 tys. wzmianek), Zjednoczona Lewica (17 tys.), Kukiz '15 (14 tys.), a stawkę zamyka Nowoczesna (11,5 tys.). Z tego wynika, że między najczęściej wspominaną partią, a tą, o której pisze się najrzadziej, jest różnica ponad 125 tys. wzmianek. Gdyby te dane przedstawić procentowo (oczywiście biorąc pod uwagę wymienione wcześniej 7 partii), to jeżeli w sieci pisze się o wyborach parlamentarnych i bieżących wydarzeniach, 43 proc. wszystkich komentarzy, wpisów, artykułów, będzie związane z Prawem i Sprawiedliwością. Wzmianki o Platformie stanowią 29 proc. wszystkich. PSL takich "wpływów w internecie" ma około 8,5 proc, KORWiN - 5,7 proc, Zjednoczona Lewica - 5,4 proc, Kukiz '15 - 4,5 proc, a Nowoczesna - 3,6 proc.
Skąd ta przewaga PiS? W dużej mierze dzięki Andrzejowi Dudzie - internauci nie zapomnieli, z jakiej partii wywodzi się prezydent i wiążą go dalej z jego byłym ugrupowaniem. Wzmożona aktywność komentarzy na temat Prawa i Sprawiedliwości ma także związek z ostatnimi wypowiedziami i wystąpieniami Antoniego Macierewicza i Jarosława Kaczyńskiego - to o nich, a nie o Beacie Szydło, pisano w minionym tygodniu w internecie najczęściej. Co prawda raczej w negatywnym kontekście, jednak w internecie sprawdza się zasada "nieważne jak, ważne by pisali", a za krytycznymi wpisami szły odpowiedzi broniące obu polityków, co napędzało dyskusję.
Kopacz i Platforma? Ważniejszy jest Tusk
W przypadku Platformy sprawa ma się zupełnie inaczej. Kogo najczęściej - w kontekście PO - wymieniają internauci? Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. Sporo wzmianek powiązanych z tym ugrupowaniem dotyczyło też Ryszarda Petru, Janusza Korwin-Mikkego i Pawła Kukiza. W zestawieniu zawierającym najczęściej występujące wyrazy zabrakło za to słów... "premier" i "Ewa Kopacz".
To oznacza jedno - Kopacz praktycznie nie istnieje w świadomości internautów jako ktoś związany z Platformą. Liderka partii, której sondaże wróżą porażkę w nadchodzących wyborach, nie jest wspominana przez internautów, nie pojawia się w dyskusjach. Z punktu widzenia mediów społecznościowych to katastrofa i powtórka sytuacji z wyborów prezydenckich, w których sztab Platformy całkowicie zignorował sieć.
Ewenement Kopacz i PO jest jeszcze bardziej widoczny w porównaniu do innych partii - każdą z nich internauci kojarzą przynajmniej z liderem danego ugrupowania. Przykładowo, gdy pisze się o Zjednoczonej Lewicy, bardzo często pojawiają się wzmianki o Barbarze Nowackiej - na pewno pomogło jej w tym niedzielne nominowanie jej na przewodniczącą ZL, ale jest ona obecna w świadomości internautów i komentatorów. Do tego oceniana jest raczej neutralnie, co już można uznać za sukces. Dobry wynik Nowoczesnej to zasługa aktywności Ryszarda Petru, tak samo w przypadku PSL, gdzie duży wpływ na odbiór ugrupowania ma Janusz Piechociński.
Podsumowując - tegoroczna kampania naprawdę rozgrywa się w sieci. Może się to zmienić po serii debat, które są organizowane przez telewizję, ale na kilka dni przed ich startem to w internecie najlepiej widać nastroje Polaków.