Somalia: rzekoma ofiara gwałtu skazana na rok więzienia
Sąd w Mogadiszu skazał na rok więzienia kobietę, która wcześniej oskarżyła służby bezpieczeństwa o gwałt - informuje agencja AP. Według sądu, kobieta kłamała i znieważyła tym samym somalijskie władze. Skazano również reportera, który przeprowadził z nią wywiad, choć nigdy go nie opublikował.
05.02.2013 | aktual.: 05.02.2013 15:56
Somalijka zeznała, że została zaatakowana przez członków służb bezpieczeństwa na posterunku policji w Mogadiszu. Sąd nie dał jednak wiary jej słowom. Trybunał stwierdził, powołując się na medyczne dowody, że kobieta nie jest ofiarą gwałtu, a tym samym fałszywie oskarżyła przedstawicieli władz. Sąd skazał ją za to na rok więzienia, choć kara została odroczona, ponieważ Somalijka opiekuje się małym dzieckiem. - Trafi na rok do więzienia, jak skończy karmić piersią - orzekł sąd, którego cytuje BBC News.
Jak pisze brytyjski serwis, sprawa ta wywołała ostrą reakcję obrońców praw człowieka, którzy twierdzą, że wyrok jest politycznie umotywowany. Przedstawicielka ONZ ds. przemocy seksualnej, Zainab Hawa Bangura, stwierdziła, że podejście somalijskich władz do sprawy "nie służy sprawiedliwości, a ściganiu ofiar i podważaniu wolność z prasy".
Wyrok usłyszał także dziennikarz, który rozmawiał z kobietą o gwałcie, choć nie opublikował materiału na ten temat. Według prokuratury, Somalijka miała zostać przekupiona, by złożyć fałszywe zeznania i oskarżyć służby bezpieczeństwa o gwałt.
AP zwraca uwagę, że wyrok może się wiązać ze zwiększoną uwagą mediów na temat przemocy seksualnej w Somalii i oskarżeń wobec sił bezpieczeństwa.
W Mogadiszu, stolicy kraju, przebywa wielu wewnętrznych uchodźców, którzy szukali tam ratunku po zeszłorocznych tragicznych suszach. Na całym półwyspie zapanował wówczas głód, który doprowadził do śmierci tysięcy ludzi.
Somalia od 20 lat boryka się z wewnętrznymi konfliktami. Choć rządowym wojskom udało się przed ponad rokiem odzyskać kontrolę w stolicy, nadal dochodzi tam do zamachów, za którymi stoją islamiści.