Somalia nowym ośrodkiem islamskiego ekstremizmu?
Administracja USA jest coraz bardziej zaniepokojona sytuacją w Somalii, gdzie w stolicy kraju, Mogadiszu, rządzą fundamentaliści islamscy i rosną wpływy Al-Kaidy - pisze "Washington Post".
18.12.2006 | aktual.: 18.12.2006 19:08
Działającym w tym kraju agentom CIA nie udało się zapobiec przejęciu w czerwcu władzy w Mogadiszu przez tzw. Unię Trybunałów Islamskich, ani skłonić jej do współpracy z popieranym przez Zachód legalnym rządem. Ten ostatni musiał się schronić w mieście Baidoa i nie ma poparcia w kraju.
Islamiści umocnili się głównie na południu Somalii. Jak uważa dyrektor wydziału afrykańskiego Departamentu Stanu Jendayi Frazer, "Unia Trybunałów Islamskich jest obecnie kontrolowana przez wchodnioafrykańskie komórki Al-Kaidy".
Przewodniczący Rady Hassan Dahir Awejs został w 2001 r. umieszczony na amerykańskiej liście międzynarodowych terrorystów jako szef ugrupowania oskarżonego o powiązania z organizacją Osamy bin Ladena w latach 90.
W Unii, będącej koalicją miejscowych islamistów, którzy wyparli ze stolicy grupy sponsorowane przez CIA, są także działacze umiarkowani, ale praktycznie się w niej nie liczą.
Islamiści w Somalii odmówili wydania USA trzech agentów Al-Kaidy, którzy byli zamieszani w zamachy bombowe na ambasady amerykańskie w Kenii i Tanzanii w sierpniu 1998 r.
W administracji zdania są podzielone co do zagrożenia, jakie stwarzają ekstremiści w Somalii. Coraz częściej jednak porównuje się ten kraj do Afganistanu, gdzie Al-Kaida założyła swoje główne bazy i gdzie szkoliła terrorystów, którzy przeprowadzili potem atak na USA 11 września 2001 r.
Rząd amerykański obawia się także wybuchu wojny między Somalią a sąsiednią Etiopią, co mogłoby przyciągnąć jeszcze więcej ekstremistów do tego regionu.
Tomasz Zalewski