"Solidarność" ma nowego szefa - to on zastąpi Śniadka
Nowym szefem "S" został Piotr Duda, dotąd - przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "S". Delegaci wybierali spośród dwóch kandydatów - Dudy i dotychczasowego szefa "S" Janusza Śniadka.
Na Dudę zagłosowało 166 delegatów zaś na Śniadka 139. Uprawnionych do głosowania było 322 delegatów, ale kart do głosowania wydano 313. Oddano głosów 313, ważnych 309.
Tuż po ogłoszeniu wyników głosowania delegaci owacjami na stojąco gratulowali Dudzie, skandując na przemian "Piotrek, Piotrek" i "Solidarność, Solidarność". Śniadkowi sala również na stojąco podziękowała.
Tuż przed swym przemówieniem Duda został ubrany w żółtą koszulkę lidera. - Dziękuję bardzo. Jestem wzruszony, dumny. Dziękuję bardzo za to, że mi zaufaliście, że chcecie realizacji programu, który przedstawiłem w swoim wystąpieniu. Chcę zapewnić z tego miejsca, że punkt po punkcie będę realizował wszystko, co zapowiedziałem. Ja słowa dotrzymuję. Jeszcze raz dziękuję Januszowi. Te wybory pokazały, że potrafimy dyskutować o sprawach związku. Zapraszam wszystkich bez wyjątku do współpracy - mówił Duda.
Później Duda osobiście dziękował Śniadkowi.
Z kolei Śniadek gratulował Dudzie zwycięstwa i "eleganckiego zachowania". - Zawsze powtarzałem sobie, że nie ma ludzi niezastąpionych. Teraz staję przed taką właśnie sytuacją i ciekaw jestem jak to zniosę. Życzę ci Piotrze, abyś w jak największym stopniu zrealizował to, co sobie zaplanowałeś. Dziękuję tym, którzy głosowali na mnie i przepraszam, że was jakoś tam zawiodłem. Myślę jednak, że to wszystko wyjdzie na dobre Solidarności. Solidarność górą! - mówił Śniadek.
Przed głosowaniem, podczas prezentacji programu, Duda mówił, że nie kandyduje, by spełnić swoje osobiste ambicje, lecz, żeby zrealizować oczekiwania wielu członków Solidarności.
- 30 lat to najwyższy czas, żeby zastanowić się, w którym kierunku powinien pójść nasz związek. W 1980 i 1989 roku byliśmy bardzo skuteczni. Dziś - choć obecnym władzom "S" nie można odmówić starań - z tą skutecznością różnie bywa. Za dużo czasu poświęcamy historii. Chciałbym, żebyśmy osiągnęli równowagę między historią a sprawami bieżącymi - mówił Duda.
Po rozdaniu pierwszych kart do tajnego głosowania okazało się, że pod nazwiskami kandydatów wydrukowanych alfabetycznie widnieje instrukcja niezgodna z ordynacją wyborczą związku. Na karcie było napisane, że by głos był ważny, przy nazwisku kandydata należy postawić krzyżyk. Tymczasem zgodnie z ordynacją "S", głosuje się poprzez wzięcie w kółko numeru porządkowego przy nazwisku kandydata.
Prezydium apelowało o zignorowanie instrukcji widniejącej na karcie, ale okazało się, że część delegatów zdążyła już oddać nieprawidłowe głosy. Rozpoczęto wydawanie nowych kart tym, którzy oddali głosy. Ostatecznie jednak zdecydowano się wydrukować właściwe karty, bowiem istniała obawa, że niektórzy pobrali dwie karty i zagłosowali dwukrotnie.
Piotr Duda, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności, do związku należy od 1980 r., kiedy zaczął pracę w Hucie Gliwice na stanowisku tokarza. W 1992 r. został wybrany na przewodniczącego komisji zakładowej. Trzy lata później został wybrany do Prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego.
Od 8 lat jest członkiem Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". Jest też członkiem Rady Ochrony Pracy przy Sejmie RP oraz wiceprzewodniczącym Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego.
Ma 48 lat. Mieszka w Gliwicach. Żonaty, ma dwoje dzieci: 25-letniego Marcina i 22-letnią Sabinę. Interesuje się sportem i muzyką.