"Solidarność" apeluje o pomoc upadającym zakładom
Komisja Krajowa NSZZ "Solidarność" wezwała we wtorek rząd i pracodawców do natychmiastowych rozmów ze związkami zawodowymi na temat ratowania kilkudziesięciu upadających zakładów pracy.
To jest apel o dialog. Nasze stanowisko nie jest wymierzone w rząd. Niech pracodawcy i rząd, który odpowiada za politykę gospodarczą państwa, rozpoczną rozmowy ze związkami zawodowymi, aby pomóc uratować upadające przedsiębiorstwa - powiedział rzecznik prasowy "Solidarności" Kajus Augustyniak.
W razie braku reakcji na wezwanie do rozmów Komisja Krajowa "Solidarności" ma zorganizować ogólnopolską akcję protestacyjną z udziałem komisji zakładowych związku z zagrożonych firm. Ma to być protest w obronie podstawowych praw pracowniczych, w tym prawa do wynagrodzenia.
W przyjętej uchwale związkowcy napisali, że w ostatnich miesiącach dramatycznie rośnie liczba upadających i likwidowanych zakładów. Coraz częściej wstrzymywane też są wypłaty pracownikom.
W tych wszystkich przypadkach obserwuje się brak odpowiednich działań właścicielskich prywatnych udziałowców oraz ministra skarbu i innych resortów rządowych odpowiedzialnych za politykę gospodarczą. Zbyt często pracodawcy sięgają po dramatyczną dla załóg procedurę upadłościową - głosi uchwała Komisji Krajowej "Solidarności".
Związek obawia się, że taka sytuacja "skutkuje narastaniem napięć społecznych", które "wkrótce mogą się rozprzestrzenić w całym kraju".
W uchwale wymieniono ponad 20 zakładów zagrożonych upadkiem, m.in. Fabrykę Kabli w Ożarowie, Bison-Bial w Białymstoku, Hutę w Łaziskach, H. Cegielski Poznaniu, Fabrykę Mebli Giętych w Radomsku, Mazurskie Meble International, Motor Nysa Daewoo oraz Stocznię Szczecińską i jej kooperantów. (mag)