Sokół TOPR po dwóch latach wraca do służby
Śmigłowiec Sokół Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, po dwóch latach nieobecności, wraca do służby w górach. Maszyna, która rozbiła się w Tatrach w styczniu 2003 r., przeszła generalny remont i w sobotę, jeśli tylko pozwoli pogoda, przyleci do Zakopanego.
Naczelnik TOPR, Jan Krzysztof, powiedział, że maszyna po dwóch - trzech dniach lotów treningowych będzie gotowa do działań ratowniczych w górach. Śmigłowiec będzie obsługiwany przez mechaników i pilotów ze świdnickiej firmy lotniczej Heliseco. Sokół będzie stacjonował na prowizorycznym lądowisku koło centrali TOPR, które w piątek było naprędce przygotowywane przez ratowników na przyjęcie maszyny.
Niestety do dzisiaj nie otrzymaliśmy oficjalnej zgody od Lotniczego Pogotowia Ratunkowego (LPR), a w zasadzie od Ministerstwa Zdrowia, na wykorzystywanie bazy LPR w Zakopanem. Mamy nadzieję, że w najbliższych dniach ta sprawa zostanie pozytywnie załatwiona i śmigłowiec nie będzie długo garażował "pod chmurką" - dodał naczelnik TOPR.
W przeszłości TOPR-owski Sokół stacjonował na lądowisku Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przy zakopiańskim szpitalu, ale teraz stoi tam śmigłowiec LPR - Mi-2, który ze względu na słabe osiągi techniczne nie nadaje się do bardziej skomplikowanych lotów w góry.
Maszyna TOPR na razie musi stać gołym niebem, na prowizorycznie ogrodzonym placu strzeżonym przez wynajętą specjalnie do tego firmę ochroniarską. Dzięki przychylności wielu instytucji i osób prywatnych udało nam się uzyskać wszystkie zezwolenia na stacjonowanie maszyny w tym miejscu. Niestety pod chmurką. Na dłuższą metę jest to rozwiązanie bezsensowne, bo dwa śmigłowce w Zakopanem nie mają żadnego uzasadnienia, zwłaszcza że maszyna LPR nie jest zdolna do wielu lotów w góry - ocenił Jan Krzysztof.
Ratownicy zdecydowali się na ściągnięcie wyremontowanego Sokoła do Zakopanego choćby na prowizoryczne lądowisko, bo w szczycie sezonu zimowego maszyna w każdej chwili może być potrzebna w Tatrach.
Sokół po wypadku w styczniu 2003 r. przez rok stał w hangarze i groziło mu złomowanie, bo TOPR miał nadzieję na zakup nowej, doskonalszej maszyny. Tuż po wypadku Sokoła rząd deklarował pomoc finansową w zakupie nowej maszyny dla TOPR, ale nie wywiązał się z obietnicy. W lutym 2004 Sokół trafił do generalnego remontu w fabryce w Świdniku.
Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych dał na remont 3,5 mln zł, a 700 tys. zł, w większości z ubezpieczenia rozbitej maszyny, dołożył TOPR. Odbudowa śmigłowca kosztowała w sumie 6 mln zł, teraz TOPR szuka brakujących pieniędzy, które winien jest fabryce. Ratownicy mają nadzieję, że znów pomoże PFRON. Zakup nowego Sokoła kosztowałby około 20 mln zł.
Koszt rocznej eksploatacji śmigłowca w Tatrach wraz z ubezpieczeniem maszyny wynosi około 1 mln zł. Pieniądze na ten cel pochodzić będą głównie z części wpływów za bilety wstępu w Tatry, które Tatrzański Park Narodowy od ubiegłego roku przekazuje TOPR. To właśnie z tych pieniędzy udało się już ubezpieczyć Sokoła.