Socjolog i politolog: osiągnięcia gospodarcze to nie zasługa PiS
Zdaniem socjologa Ireneusza Krzemińskiego i politologa Marka Migalskiego, osiągnięcia gospodarcze Polski w ostatnim roku to nie sukces rządzącego w tym czasie PiS, lecz efekt "koniunktury gospodarczej".
31.10.2006 19:10
Premier Jarosław Kaczyński i były szef rządu Kazimierz Marcinkiewicz podsumowali rok realizacji programu "Solidarne państwo".
W ocenie prof. Ireneusza Krzemińskiego z Uniwersytetu Warszawskiego, okres rządów PiS jest jednym z najbardziej ponurych okresów w dziejach wolnej Polski. To, czym się chwali w tej chwili premier Kaczyński to właściwie zasługi, które niewiele mają wspólnego z działalnością rządów Marcinkiewicza i Kaczyńskiego - podkreślił socjolog.
Jego zdaniem, największym sukcesem rządów PiS jest to, że nie zdołał popsuć procesu koniunktury gospodarczej, mimo że pewne kroki, które wykonywał, miały swoje reperkusje, na szczęście tylko na rynku finansowym.
Z kolei dr Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego uważa, że nie można zarzucić rządom PiS, iż zrobiły specjalnie wiele, by zniszczyć sukces gospodarczy.
Problemem tych rządów nie jest to, że zrobiły coś strasznie złego dla polskiej gospodarki, a tym samym dla polityki "Polski Solidarnej". Problemem jest to, że mogły zrobić więcej. Ten rok w dużej mierze był rokiem kryzysu politycznego, problemów gospodarczych, które przykryły realizację postulatu "Solidarnego państwa" - argumentował politolog.
Według dra Migalskiego, PiS spędził ostatni rok na przejmowaniu narzędzi potrzebnych do prowadzenia polityki, realizując to m.in. poprzez likwidację WSI, reformę wymiaru sprawiedliwości i przez próby przejmowania takich instytucji jak Trybunał Konstytucyjny i NBP. W tym znaczeniu sam PiS może czuć, że ten rok nie był dobry dla realizacji +Państwa Solidarnego - podkreślił Migalski.