Sobecka: nie groziłam Kopczyńskiemu
Anna Sobecka (LPR) oświadczyła, że nigdy nie groziła Bohdanowi Kopczyńskiemu, a jego opinie, iż jest ona emisariuszem KRRiT i zależy jej na utrudnianiu wyjaśnienia afery Rywina są "perfidną insynuacją i pomówieniem".
17.02.2003 15:20
W oświadczeniu przesłanym w poniedziałek PAP Sobecka odniosła się do oskarżeń wystosowanych pod jej adresem przez Kopczyńskiego podczas sobotniego posiedzenia sejmowej komisji śledczej.
"Nigdy nie miały miejsca w żadnej formie wyrażone przez mnie groźby pod adresem posła Bogdana Kopczyńskiego i żadnego innego człowieka, bo to po prostu nie leży w naturze mojej osobowości" - napisała Sobecka.
Podkreśliła też, że do Rady Programowej TVP desygnował ją klub LPR, o czym - jak napisała - "wie nie tylko klub, ale i pół Polski w związku z niejednokrotnym publicznym dzieleniem się wrażeniami z jej posiedzenia".
Ponadto posłanka Ligi oświadczyła, że "imputowanie" przez Kopczyńskiego, że jest ona "emisariuszem działającym na rzecz KRRiT i zależy jej na utrudnieniu wyjaśnienia sprawy korupcyjnej jest perfidną insynuacją i pomówieniem świadczącym o braku wiedzy na temat struktur państwowych i medialnych".
"Przypomnę tylko, co media skrupulatnie odnotowały, iż dwa miesiące temu byłam sygnatariuszem wniosku o odwołanie Roberta Kwiatkowskiego z funkcji prezesa TVP razem z posłem Markiem Jurkiem i panią poseł Iwoną Śledzińską-Katarasińską jak członkami Rady Programowej TVP" - napisała Sobecka.
Poinformowała też, że w związku z "upublicznieniem oskarżeń i pomówień niesprawdzonych, w celu zdyskredytowania, ośmieszania, odebrania jej dobrego imienia i naruszenia jej dóbr osobistych", kieruje w stosunku do marszałka Sejmu Marka Borowskiego (SLD), wicemarszałka Tomasza Nałęcza (UP) oraz posłów Kopczyńskiego i Bogdana Lewndowskiego (SLD), wniosek do Komisji Etyki Poselskiej, "z żądaniem zadośćuczynienia i publicznych przeprosin".
"Całość sprawy traktuję jako sterowaną prowokację i próbę odwrócenia uwagi od istoty sprawy" - oświadczyła Sobecka.
W ubiegłym tygodniu klub LPR wycofał swoje poparcie dla Kopczyńskiego, który wszedł do komisji śledczej jako reprezentant Ligi. Kopczyński został też usunięty z klubu LPR. Liga złożyła wniosek, by Kopczyńskiego zastąpił w komisji Roman Giertych.
Kopczyński w piśmie, które skierował do członków komisji, napisał, że posłowie LPR Anna Sobecka, Roman Giertych i Marek Kotlinowski "groźbą bezprawną" wywierali na niego wpływ, aby zrezygnował z członkostwa w komisji śledczej. "Zarzutem kierowanym pod moim adresem było to, że nie atakowałem Adama Michnika" - napisał m.in. Kopczyński.
Sugerował, że być może związek z całą sprawą ma fakt, że jakiś czas temu zażądał od przewodniczącego komisji śledczej danych członków Rady Programowej Telewizji Polskiej, w której zasiada m.in. Sobecka. "Jak ona się dowiedziała, że ja mam te dane, zaczęła być niegrzeczna. Mówiła - to co, będzie mnie pan przesłuchiwał?" - opowiadał Kopczyński.
Nie wykluczył, że członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, "którzy - jak się wyraził - znają go z jego dociekliwości", rozmawiali z Sobecką i stąd wniosek o usunięcie go z komisji. (aka)