Snobizm i puste miejsca parkingowe
Czy snobizmem jest trzymać w mieście puste przestrzenie, gdy kierowcy nie mają gdzie zaparkować swoich samochodów? Czy raczej potrzebne są puste place, by samochody nie wciskały się w każdy skrawek miasta? Okazuje się, że zdania w tej kwestii są podzielone. Radni z Chrzanowa Aleksander Grzybowski i Andrzej Oczkowski spierali się o wizję placu Tysiąclecia.
Nie wiadomo, co zatknięty na cokole orzeł, spoglądający na plac wolałby widzieć. Pustkę, czy samochodową dżunglę. Zaprzeczyć się nie da, że ptak, choć nie przez wszystkich lubiany, przez lata stał się najlepiej rozpoznawalną wizytówką stolicy powiatu. Zdaniem A. Grzybowskiego wystarczy zostawić pod orłem trochę miejsca, by ptak mógł złapać oddech, a 70% powierzchni placu przeznaczyć na parking.
Kiedyś radny Krzysztof Skrzypek prosił, bym zaznaczał kiedy mówię jako przewodniczący rady, a kiedy jako radny Grzybowski. Chciałem więc wypowiedzieć swoją prywatną opinię. Mamy zakorkowane miasto. Kierowcy nie mają gdzie zostawiać samochodu. My natomiast pozwalamy, by kawałek dobrego placu świecił pustkami w centrum miasta - stwierdził. Opozycjonista nie wytrzymał emocji. Niech się pan odwali od placu - zaczął Andrzej Oczkowski. Choć przeprosił za te słowa, widać, że wypowiedział je z premedytacją. Plac Tysiąclecia to dorobek miasta. To serce Chrzanowa. Proszę nie przyciągać tam samochodów. To tak jakbyśmy do serca wprowadzali złą krew. Bardzo proszę, by jako radny, zmienił pan swoje poglądy - stwierdził dobitnie. Jednak szef rady poglądu nie zmienił. Zaznaczył tylko, że strefa pamięci historycznej pod orłem może pozostać o wiele mniejsza.