Śnieżna burza nad Łodzią, pioruny nad Warszawą
Śnieżna burza przeszła po południu nad
Łodzią. Jak poinformował Andrzej Walczak z urzędu miasta, w ciągu
kilku minut intensywne opady śniegu spowodowały, że wszystkie
ulice Łodzi zostały zasypane. Po godzinie piętnastej śnieg dotarł także nad Warszawę, w towarzystwie burzy z piorunami.
Gwałtownym opadom, które rozpoczęły się przed godz. 14, towarzyszyły wyładowania atmosferyczne oraz silny wiatr.
Według Walczaka, na ulice wyjechało 70 pługo-solarek - cały sprzęt, jakim dysponuje miasto. Do tej pory łódzka policja odnotowała 40 kolizji. "To znacznie więcej niż na co dzień" - powiedział dyżurny Komendy Miejskiej Policji, apelując do kierowców o ostrożną jazdę.
"Burze śnieżne z piorunami takie jak ta,która nawiedziła Warszawę, zdarzają się w Polsce średnio dwa-trzy razy w ciągu roku" - poinformował Jerzy Bednarek, dyżurny synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
Oczywiście, latem burze są o wiele częstsze. To zasługa Słońca, które ogrzewa powierzchnię Ziemi. Wtedy łatwiej niż zimą powstaje chwiejna równowaga z różnicami temperatur przekraczającymi 1 stopień Celsjusza na 100 metrów. Z prądami wznoszącymi wiąże się powstawanie ładunków elektrycznych, które rozładowują się jako błyskawice.
Latem z kłębiastych chmur także pada śnieg, ale jego płatki topnieją po przekroczeniu izotermy zerowej (czyli gdy są już nisko, w strefie temperatur dodatnich). Tylko w okolicy równika z chmur od razu pada deszcz - powiedział Bednarek.