SN reaguje na zarzuty ws. afery taśmowej. "Rutynowa czynność"
Sąd Najwyższy reaguje na zarzuty ze strony polityków PiS. Pojawiły się spekulacje, że SN przekazał mediom akta, w sprawie tzw. afery taśmowej.
Portal Onet.pl opublikował fragmenty rozmów Mateusza Mprawieckiego w restauracji Sowa i Przyjaciele. Szef polskiego rządu miał dyskutować m.in. o zakupie nieruchomości na "słupy", uchodźcach, zatrudnieniu Aleksandra Grada, byłego ministra skarbu oraz syna europosła Ryszarda Czarneckiego, Przemysława.
Zdaniem polityków PiS to Sąd Najwyższy przekazał mediom akta ws. afery taśmowej. - Wszystko wskazuje na to, że taśmy, na których wypowiada się premier, wyszły z Sądu Najwyższego do konkretnych mediów, znanych ze swojego bardzo mocnego zaangażowania politycznego po stronie opozycji - powiedział Jacek Sasin na antenie Polskiego Radia. Według niego, Sąd Najwyższy "wchodzi do gry w kampanii wyborczej".
Podobnego zdania jest europoseł Karol Karski. Polityk PiS powiedział na antenie TV Republika, że "wiele redakcji składało analogiczne wnioski, jak dziennikarze Onetu i spotykały się z odmową dostępu do akt".
Zobacz także: Magdalena Ogórek zrobiła sporo zamieszania w SLD
Tymczasem głos zabrał Sąd Najwyższy, wydając oficjalne oświadczenie w tej sprawie. "Akta sprawy wpłynęły do Sądu Najwyższego w dniu 29 sierpnia 2018 r. wraz z kasacją wniesioną przez obrońcę skazanego od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 12 grudnia 2017 r." - czytamy w komunikacie.
Na początku września SN poinformował Polską Agencję Prasową o wpływie kasacji, zaś 10 września przekazała PAP informację o wyznaczeniu terminu rozpoznania wniosku o wstrzymanie wykonania zaskarżonego orzeczenia. Z kolei 10 września redakcja Onet.pl zwróciła się z pytaniem, czy akta tzw. afery taśmowej znajdują się w Sądzie Najwyższym. Po otrzymaniu twierdzącej odpowiedzi i przekazaniu wniosku o dostęp do akt, dziennikarze portalu otrzymali zgodę na wgląd do akt 13 września.
"Zgodę na dostęp do akt w postępowaniu karnym wyraża przewodniczący wydziału na podstawie
art. 156 § 1 kpk i regułą jest, że w sprawach cieszących się dużym zainteresowaniem opinii publicznej, dziennikarze takie zgody otrzymują. Jest to rutynowa czynność w działalności Sądu Najwyższego" - brzmi treść oświadczenia.
To jednak nie koniec doniesień ws. afery taśmowej. Portal Onet.pl podał, że w restauracji Sowa i Przyjaciele zostały również nagrne rozmowy takich osób jak: m.in. Aleksander Kwaśniewski, Jan Krzysztof Bielecki, Waldemar Pawlak, Kazimierz Marcinkiewicz, a nawet Lech Wałęsa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl