Smutne święta dla chrześcijan w Strefie Gazy
Dla chrześcijan, w ogarniętej przemocą
Strefie Gazy, tegoroczne święta nie są radosne. W Gazie, głównym
ośrodku, odwołano doroczną świąteczną paradę i pasterkę. Po raz
pierwszy drzewka na głównym placu miasta nie zdobią żadne
dekoracje - relacjonuje agencja Reutera.
W świątecznej paradzie zwykle bierze udział kilkuset ludzi. W ubiegłych latach uczestniczyli w nich też muzułmańscy duchowni i przedstawiciele władz. W tym roku będzie jednak inaczej - bożonarodzeniowe uroczystości odwołano lub ograniczono w proteście przeciwko bratobójczym walkom między zwolennikami rządzącego Hamasu i Fatahu, zbliżonego do prezydenta Mahmuda Abbasa.
Pierwsze święta Bożego Narodzenia od zwycięstwa w styczniowych wyborach w Autonomii Palestyńskiej radykalnego Hamasu przebiegają także pod znakiem fatalnej sytuacji finansowej Autonomii po odcięciu przez Zachód pomocy finansowej.
Atmosfera w Gazie jest bardzo smutna. Przywykliśmy do widoku palestyńskich dzieci, zabijanych przez izraelskie kule. Teraz giną one od kul palestyńskich. Jak w takiej sytuacji możemy świętować Boże Narodzenie? - zastanawia się katolicki ksiądz Manuel Musallam.
W Strefie Gazy żyje ok. 1,4 mln muzułmanów i zaledwie ok. 3 tys. chrześcijan (głównie w mieście Gaza). Najwięcej jest wyznawców greckiego Kościoła prawosławnego; społeczność katolicką w Gazie ocenia się na ok. 200 wiernych.