PolskaSmolar: Rosja jest w szoku

Smolar: Rosja jest w szoku

W Rosji w ostatnich latach nastąpił szok. Szok związany z odkryciem Polski jako poważnego uczestnika europejskiej polityki - powiedział Aleksander Smolar, prezes Fundacji Batorego, politolog, w audycji "Salon polityczny Trójki".

12.05.2005 | aktual.: 12.05.2005 12:08

Kamil Durczok: W polskiej prasie pojawiają się sprzeczne informacje na temat tego, czy do Polski przyjechał Teatr Bolszoj czy nie, ale rosyjskie media informują tak: "występy Teatru Bolszoj praktycznie zostały zerwane. Powodem jest pogorszenie stosunków między Warszawą, a Moskwą". Tak informowało radio Echo Moskwy. Czy pan by się wybrał na taki koncert rosyjskich artystów w Polsce?

Aleksander Smolar: Na pewno nie przeszkadzałoby mi zawirowanie polityczne. Są zupełnie inne kryteria, którymi bym się kierował. Inna sprawa, że ja nie jestem wielbicielem tej formy klasycznej sztuki rosyjskiej.

Kamil Durczok: To skąd się wzięła taka reakcja - na zasadzie - dobrze im tak?

Aleksander Smolar: Ja myślę, że to jest protest ludzi, którzy zostali głęboko dotknięci różnymi przejawami lekceważenia, agresji ze strony władz rosyjskich. Szkoda tylko, że w ten sposób jest to manifestowane, że w ten sposób karze się artystów.

Kamil Durczok: Arcybiskup Życiński skomentował to właśnie tak - "Nie stawiajmy rosyjskich artystów na jednej płaszczyźnie z rosyjskimi politykami". A jednak część opinii publicznej tak właśnie zareagowała.

Aleksander Smolar: To jest niedobrze. Natomiast poważniejszą sprawą jest oczywiście reakcja opinii publicznej na te różne drobne, nieprzyjemne gesty. Ale drobne - trzeba zachować pewną proporcję, których celem jest na pewno obrażenie polskich polityków, polskich przywódców, a pośrednio Polskę. To jest dla mnie niepokojąca reakcja.

Kamil Durczok: Kilkakrotnie już padało takie określenie na przestrzeni ostatnich kilku lat "stosunki tak chłodne jak nigdy dotąd", stosunki polsko - rosyjskie. Jakie są te stosunki w tej chwili?

Aleksander Smolar: Słowo "chłodne" niewiele mówi. Mnie się wydaje, że Rosja miała od początku przemian - niepodległości naszej - kłopoty ze zdefiniowaniem swojej polityki wobec takich krajów jak Polska i inne kraje regionu. Rosja miała politykę wobec zachodu, choć zmieniała ją od czasu do czasu, i miała politykę wobec krajów, które nazywała bliską zagranicą - innymi słowy krajów, które należały bezpośrednio do Związku Radzieckiego. Tutaj nie widziały, nie potrafiły traktować nas jako niepodległe państwo, a z drugiej strony wiedziały, że nigdy już Polska nie znajdzie się w orbicie Związku Radzieckiego, którego nie ma. I tutaj moim zdaniem nastąpił szok w ostatnich latach. Szok związany z odkryciem Polski jako poważnego uczestnika europejskiej polityki.

Kamil Durczok: A my wiedzieliśmy czy wiemy, jak rozmawiać z Rosjanami?

Aleksander Smolar: Mnie się wydaje, że ogólnie rzecz biorąc - przez te 15 lat - ja bym bardzo mało zarzutów formułował, może ze względu na pasywność. Czasami może ze względu na pasywność, ale ze strony Polski dominowała od początku może dobra wola i chęć nawiązania stosunków. Problem polega na pewnej asymetrii tzn. Rosja ma ciągle ambicje globalne i ma pewne po temu powody - ogromny potencjał, bomba atomowa i tak dalej. Natomiast my jesteśmy pewną siła lokalną, regionalną, staramy się oddziaływac na politykę europejską. Także tutaj nie było symetrii i stąd nasze różne propozycje czy próby nie znajdywały tam żadnej odpowiedzi.

Przeczytaj cały wywiad

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)