Smolar: konflikt między premierem i prezydentem będzie trwał
Zdaniem politologa prof. Aleksandra Smolara, spotkanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego z premierem Donaldem Tuskiem było naturalne w obliczu istniejącego konfliktu. Jak podkreślił, po tym spotkaniu nie należy spodziewać się jednak zasadniczej poprawy.
05.12.2007 | aktual.: 05.12.2007 20:16
Według Smolara, spotkania premierem z prezydentem są sposobem na stosunkowo szybkie eliminowanie konfliktów tam gdzie one dają się wyeliminować.
W sytuacji konfliktów politycznych, a z takim mamy do czynienia, wszelkie rozmowy mają sens, bo pozwalają usunąć te rzeczy, które nie są istotne dla konfliktu i mogą go ograniczyć - uważa profesor.
Smolar zwraca uwagę na fakt, że Lech Kaczyński i Donald Tusk dobrze się znają. Wobec tego stosunkowo łatwo jest im się w bezpośredniej rozmowie porozumieć - zaznaczył.
W opinii politologa, spór między prezydentem a premierem wynika z radykalnie odmiennych interesów i dlatego - w jego ocenie - mimo rozmów bardzo ciężko będzie go zażegnać.
To są różnice koncepcji jeżeli chodzi o politykę zagraniczną. Dotyczą na przykład wojny w Iraku. Prezydent, były minister obrony i były premier uważają, że ze względu na interes strategiczny Polski powinniśmy zrobić wszystko, żeby utrzymać jak najlepsze stosunki z USA. Stanowisko premiera i jego ministra spraw zagranicznych jest odmienne - zauważył Smolar.
Zdaniem politologa, konflikt na linii prezydent-premier będzie trwał dalej ponieważ konstytucja daje rolę w formułowaniu polityki zagranicznej zarówno ośrodkowi rządowemu jak i prezydenckiemu.
Tu potrzebna jest dobra wola do kompromisu i wyczucie ducha prawa, a nie tylko litery. Jest oczywiste, że zgodnie z duchem prawa w polityce zagraniczną formułuje rząd - uważa Smolar.
Jak zaznaczył politolog, konflikt na linii prezydent - premier jest walką o uznanie obyczaju za prawo.
Zdaniem Smolara, konsensus między premierem a prezydentem został wypracowany w czasach prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, kiedy on i jego partia - czyli SLD - zdobyli pełnię władzy oraz za czasów prezydenta Lecha Kaczyńskiego i premiera Jarosława Kaczyńskiego kiedy oni także mieli całą władzę. Wtedy łatwo było przyznać prezydentowi większe kompetencje - zaznaczył.
Teraz jest inna sytuacja. Mamy do czynienia z negocjowaniem podziału władzy. Premier Tusk chce wrócić do litery konstytucji, nie chce uznać zwyczaju, który został wypracowany w czasach, gdy jedna partia miała pełnię władzy - tłumaczy Smolar.