PolskaŚmigłowiec TOPR-u nie musi już stać "pod chmurką"

Śmigłowiec TOPR-u nie musi już stać "pod chmurką"

Lotnicze Pogotowie Ratunkowe tymczasowo
udostępniło Tatrzańskiemu Ochotniczemu Pogotowiu Ratunkowemu
(TOPR) lądowisko oraz hangar śmigłowcowy przy szpitalu w Zakopanem
- poinformował rzecznik Pogotowia Robert
Gałązkowski.

Według naczelnika TOPR Jana Krzysztofa, jeszcze we wtorek wieczorem należący do TOPR śmigłowiec Sokół odleci na lądowisko i zostanie umieszczony w hangarze.

19 lutego, po dwóch latach przerwy w lotach i po remoncie powypadkowym, maszyna TOPR wróciła do Zakopanego. Od tego czasu stała pod gołym niebem na prowizorycznym lądowisku przed siedzibą TOPR. Należąca do LPR baza śmigłowcowa przy zakopiańskim szpitalu była zajęta przez stacjonujący tam śmigłowiec Mi-2. Maszyna ta nie nadawała się jednak do trudnych lotów w Tatry i w ostatnim czasie została wycofana z Zakopanego. Władze lotniczego pogotowia, mając na uwadze trudne warunki pogodowe w Zakopanem, zaproponowały wstawienie na jej miejsce Sokoła TOPR.

Chodzi o to, aby Sokół nie stał na zimnym powietrzu, żeby obsługa i piloci mieli możliwość pracy przy maszynie w ciepłym hangarze, a nie na mrozie - powiedział rzecznik LPR.

Ostatnio w Zakopanem trzymają wielkie mrozy. Największym problemem TOPR-owców jest uruchamianie stojącej na dworze maszyny. Gdyby stała w hangarze, trwałoby krócej. Zadaniem TOPR-owskiego Sokoła są loty ratownicze, w których nierzadko liczy się każda minuta.

Lotnicze pogotowie i firma lotnicza Heliseco, eksploatująca Sokoła na zlecenie TOPR, podpisały umowę na doraźne stacjonowanie śmigłowca w bazie LPR. Obydwie strony zmierzają do tego, aby po dopełnieniu odpowiednich formalności śmigłowiec TOPR mógł na stałe korzystać z bazy. Rozwiązaniem miałaby być jej dzierżawa. W ciągu dwóch tygodni sprawa powinna być sfinalizowana. Tymczasem jesteśmy zadowoleni, że śmigłowiec już dziś może stanąć w hangarze - dodał naczelnik TOPR.

TOPR-owski Sokół uległ wypadkowi w Tatrach pod koniec stycznia 2003 r., w czasie akcji na lawinisku pod Rysami, w którym poszukiwano ciał tyskich licealistów. Prokuratura o spowodowanie wypadku śmigłowca oskarżyła pilota Henryka Serdę, ale sąd uniewinnił mężczyznę. Serda był jednym z dwóch pilotów, którzy kilkanaście dni temu pilotowali wyremontowaną maszynę z fabryki w Świdniku do Zakopanego.

Kapitalny remont Sokoła kosztował 6 mln zł. Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych przekazał na ten cel 3,5 mln zł, a TOPR dołożył 700 tys. zł. Teraz TOPR szuka brakujących pieniędzy, które winien jest fabryce. Zakup nowego Sokoła kosztowałby ok. 20 mln zł. (mila)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)