Śmierć za homoseksualizm. Ekscesy Sułtana Brunei
Ukamienowanie za akt homoseksualny. Ucięcie ręki za kradzież. Chłosta za aborcję. Takie przepisy zamierza wprowadzić sułtan maleńkiego Brunei w nowym kodeksie karnym opartym o szariat. To kolejna szokująca decyzja ekscentrycznego władcy.
Hassanal Bolkiah to jeden z najbogatszych ludzi na świecie. Jego pałac i dworzanie ociekają złotem, jego majątek szacowany jest na ponad 20 miliardów dolarów, a w złoty jubileusz swoich rządów zorganizował imprezę, o jakiej mówił cały świat. Ale władca Brunei, małego państwa na wyspie Borneo, dba nie tylko o dobra doczesne. Od kilku lat coraz bardziej dba o duchowość - nie tyle swoją, co swoich poddanych.
Sułtan Brunei już w 2014 roku wprowadził w kraju prawo częściowo oparte na szariacie, w którym karane - np. chłostą ratanowymi kijami - było m.in. nieuczestnictwo w modlitwach, seks pozamałżeński czy przestępstwa imigracyjne. Teraz chce dokończyć dzieła, proponując nowelizację kodeksu karnego z jeszcze bardziej drakońskimi karami za przestępstwa i grzechy. Według nowego prawa, osoby przyłapane na stosunkach homoseksualnych i cudzołożnicy zostaną ukarani śmiercią przez ukamienowanie. Złodziejom będą ucinane ręce, a matki dokonujące aborcji będą chłostane.
W sułtanacie opozycja praktycznie nie istnieje, więc głosów sprzeciwu wewnątrz kraju nie słychać. Oburzone są natomiast międzynarodowe organizacje.
- Legalizacja takich okrutnych i nieludzkich kar jest oburzająca - powiedziała agencji AP Rachel Chhoa-Howard z Amnesty International. - Niektóre z proponowanych nie powinny nawet być uznane za przestępstwa, jak seks osób tej samej płci za obopólną zgodą - zaznaczyła.
Amnesty wzywa sułtanat do odwołania zmian i przestrzegania zobowiązań dotyczących praw człowieka. Ale Hassanal Bolkiah nie zwykł przejmować prawami człowieka.
"Sułtan nie oczekuje zgody i akceptacji dla zmiany. Wystarczy, żeby ludzie respektowali państwo w ten sam sposób, w jaki ono respektuje ich" - głosi oświadczenie monarchy.
Może też powołać się na przykład państw Zatoki Perskiej, np. Arabii Saudyjskiej, gdzie prawo jest równie surowe i gdzie dokonuje się setek egzekucji każdego roku. Nie przeszkadza to jednak krajom tym utrzymywać dobrych stosunków z państwami Zachodu.
Brunei z Saudami łączy zresztą nie tylko rygorystyczne podejście do islamu, ale również bogactwo złóż naftowych. To właśnie dzięki nim 400-tysięczne państwo uważane jest za jedno z najbogatszych na świecie, a jego władca jest najzamożniejszym wśród światowych monarchów.
Przeczytaj również: Taką imprezę organizuje się raz na 50 lat. Sułtan Brunei świętuje jubileusz
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl