PolskaŚmierć Politkowskiej aktem politycznej zemsty

Śmierć Politkowskiej aktem politycznej zemsty

W ocenie Jadwigi Rogoży z Ośrodka Studiów
Wschodnich (OSW), śmierć rosyjskiej dziennikarki opozycyjnej Anny
Politkowskiej nie była zaskoczeniem i stanowi akt politycznej
zemsty lub jest działaniem symbolicznym.

07.10.2006 | aktual.: 08.10.2006 12:34

Anna Politkowska, wybitna rosyjska dziennikarka, autorka kilku książek o współczesnej Rosji, w tym o wojnie w Czeczenii i autorytarnej polityce prezydenta Władimira Putina, została w sobotę zamordowana. Miała 48 lat. Została zastrzelona ok. 17.10 czasu moskiewskiego (15.10 czasu polskiego), a jej zwłoki znaleziono w windzie domu, w którym mieszkała, w samym centrum Moskwy.

Istnieje wiele powodów i wiele środowisk czy osób, które mogły być jej śmiercią zainteresowane, którym ona w jakiś sposób zaszkodziła, których sprawy badała - powiedziała w sobotę wieczorem Rogoża.

Dodała, że Polikowska zajmowała się nie tylko sprawami czeczeńskimi, ale również np. związanymi z Ministerstwem Obrony, m.in. obroną praw poborowych. Rogoża dodała, że w rosyjskim wojsku panuje okrutna "fala".

Warto przypomnieć, że Ministerstwo Obrony, to jest jeden z najważniejszych resortów w rządzie - ogromne imperium z ogromnym budżetem rosnącym z roku na rok, a na jego czele stoi Siergiej Iwanow - osoba niezwykle wpływowa, stojąca bardzo blisko prezydenta Putina - zwróciła uwagę.

Ta śmierć jest nie tyle praktycznie komuś potrzebna, ile w pewien sposób symboliczna - uważa ekspert OSW. W jej opinii, opozycyjna dziennikarka była osobą bardzo odważną, która walczyła z systemem, jednak w żaden sposób nie była w stanie go podważyć.

Dlatego wydaje mi się, że jest to albo akt politycznej zemsty, albo jakiś rodzaj działania nie praktycznego, ale właśnie symbolicznego - powiedziała Rogoża. Zabójstwo Politkowskiej świadczy, jej zdaniem, o charakterze panującego w Rosji systemu, nie jest bowiem odzwierciedleniem zagrożenia, jakie mogła stanowić dla poszczególnych grup interesów w Rosji.

Ekspert OSW zwróciła również uwagę, że śmierć dziennikarki nie była zaskoczeniem, była do przewidzenia. Dodała, że liczyła się z tym także sama Politkowska. Mówiła, że ciągle dostaje pogróżki, że w zasadzie jest przygotowana na to, że taka sytuacja może mieć miejsce, że uregulowała wszystkie sprawy osobiste, że przygotowała testament - przypomniała Rogoża.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)