ŚwiatŚmierć Kennedy'ego przyspieszy reformę ochrony zdrowia?

Śmierć Kennedy'ego przyspieszy reformę ochrony zdrowia?

Komentatorzy w USA zastanawiają się, czy śmierć senatora Edwarda Kennedy'ego, wybitnego legislatora i idola Demokratów, wpłynie na losy reformy ochrony zdrowia - sztandarowego projektu administracji prezydenta Baracka Obamy.

27.08.2009 | aktual.: 27.08.2009 21:26

Demokratyczni politycy mają nadzieję, że zgon Kennedy'ego - który był osobiście głęboko zaangażowany w sprawę reformy zmierzającej do objęcia ubezpieczeniami medycznymi wszystkich Amerykanów - zmobilizuje jego partię i doda jej sił do walki o reformę z Republikanami.

Republikanie w ostatnich tygodniach zepchnęli administrację i Demokratów do defensywy, atakując rządowy plan jako próbę wprowadzenia "socjalistycznej" opieki zdrowotnej.

W kampanii na rzecz reformy demokratyczni działacze rzucili w tych dniach hasło "Win One for Teddy" - Wygraj dla Teda (jak nazywano poufale senatora). Jest to nowa wersja głośnego w latach 80. sloganu Republikanów, nawiązującego do powiedzenia ówczesnego prezydenta Reagana: "Win One for the Gipper", wzywającego do poparcia inicjatyw legislacyjnych tego prezydenta.

Gipper to przydomek Reagana, który jako aktor grał w filmie futbolistę George'a Gippa - Gippera.

- Ted chciał przede wszystkim, abyśmy podwoili nasze wysiłki na rzecz osiągnięcia reformy - powiedział demokratyczny kongresman David Obey, przewodniczący Komisji Przydziału Środków Budżetowych Izby Reprezentantów.

Obserwatorzy przypominają jednak, że śmierć Kennedy'ego, mającego ogromny autorytet w Kongresie, jest ogromną stratą dla Demokratów. Był on politykiem o rzadkich zdolnościach zawierania kompromisów z GOP, które są często niezbędne do uchwalania ustaw.

Uważa się, że w negocjacjach z GOP Demokraci będą musieli prawdopodobnie ustąpić np. w sprawie koncepcji włączenia do reformy propozycji utworzenia państwowego funduszu ubezpieczeniowego, który konkurowałby na rynku z prywatnymi firmami ubezpieczeń medycznych.

Kennedy chorował już od wielu miesięcy, ale jeszcze do wiosny przyjeżdżał specjalnie do Waszyngtonu, aby głosować nad ustawami sponsorowanymi przez Demokratów.

Do jego śmierci Demokraci mieli w Senacie większość 60 na 100 miejsc, ale kilku senatorów tej partii jest praktycznie wyłączonych z aktywnego uczestnictwa w procesie legislacyjnym. Christopher Dodd jest chory na raka, a Robert Byrd ma ponad 90 lat i coraz rzadziej pojawia się na Kapitolu.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
śmierćsenatorusa
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)