Śmierć Generała
Siedem lat temu stałem w czarnym mundurze w koszarach na korytarzu Ośrodka Szkolenia Policji w Iwicznej koło Piaseczna. Ze swojego pokoju wyszedł na zbiórkę dowódca kompanii. Był to człowiek niezwykle rozrywkowy, ale w tamtym momencie wyglądał na bardzo zamyślonego. Do stojących przed nim na zbiórce młodych policjantów powiedział jedno zdanie. “Zastrzelili nam kurwa komendanta chłopaki”.
27.06.2005 10:05
Zabójstwo generała Papały wśród młodych policjantów odebrane zostało w jeden sposób. Rano na “rejonach” nie rozmawiało się o niczym innym jak tylko o śmierci szefa Policji i o tym, że jak można zastrzelić komendanta głównego, to strzelanie do posterunkowego jest pewnie łatwiejsze niż otwarcie butelki z piwem.
Czas mijał i jak zwykle w takich przypadkach komentarze ucichły, a problemy dnia powszedniego sprawiły, że o sprawie zapomniano. Pamiętajmy jednak, że od śmierci gen. Papały minęło kilka lat, a śledztwo w sprawie tego morderstwa ciągle trwa, i po raz kolejny zostało przedłużone. Tym razem do grudnia 2005. Pamiętam, że te siedem lat temu policja polska zapewniała, że wyjaśnienie okoliczności zabójstwa Marka Papały to sprawa honoru. Z biegiem czasu śledztwo zataczało co raz szersze kręgi, w sprawie przesłuchano setki świadków. Po latach łączy się nawet sprawę tragicznej śmierci szefa policji z aferą Orlenu.
To niewątpliwie najbardziej tajemnicze i zarazem interesujące śledztwo w historii III RP pokazało, że w pewnych sprawach policjanci bywają “za krótcy”. Jeśli faktycznie było tak, że Marek Papała został zamordowany na zlecenie szefów różnych mafii i im podobnych układów polityczno-gangsterskich to sprawa ta skończy pewnie tak jak sprawa Prezydenta Kennedy'ego w USA. Generał wiedział ponoć za dużo na temat sposobów finansowania partii politycznych co skończyło się dla niego tragicznie.
Marek Papała ur. 4 września 1959 roku był symbolem przemian w polskiej policji. Stosunkowo młody, świetnie wykształcony (w 1990 roku uzyskał tytuł doktora nauk prawnych na Wydziale Prawa i Administracji UŁ) sprawiał wrażenie człowieka który był policjantem z powołania, a nie z przypadku. Zginął zastrzelony 25 czerwca 1998 roku w Warszawie.
Może Jego śmierć powinna być pierwszym sygnałem, że III RP trzeba natychmiast reformować? Pewnie dopiero historia to osądzi.
Cześć Jego Pamięci!
Klaudiusz Szymańczak