Śmierć bliźniąt w szpitalu we Włocławku - trwają kontrole kilku instytucji
Jolanta Orłowska-Heitzman, rzecznik odpowiedzialności zawodowej, zapowiada postępowanie dotyczące śmierci bliźniąt we Włocławku. - Wszczynamy postępowanie wyjaśniające. Przeanalizujemy, czy lekarze nie popełnili przewinienia zawodowego - mówi Orłowska-Heitzman. Zrozpaczony ojciec bliźniąt zarzuca szpitalowi poważne zaniedbania. Personel szpitala tłumaczył, że osoba, która mogłaby się podjąć zabiegu cięcia cesarskiego była dostępna dopiero następnego dnia po zgłoszeniu się pacjentki. Co więcej, lekarze długo nie informowali ojca o śmierci dzieci. Zdaniem Jurka Owsiaka, jest to skandal.
19.01.2014 | aktual.: 19.01.2014 17:34
Sprawą interesuje się także m.in. prokuratura i minister zdrowia. Według rodziców ośmiomiesięcznych bliźniąt personel odłożył na następny dzień cięcie cesarskie. Dzieci zmarły w nocy z czwartku na piątek. Ojciec, Arkadiusz Szydłowski, który utrzymuje, że szpital odmawiał mu udzielenia pełnych informacji na temat stanu zdrowia dzieci, powiadomił o sprawie organa ścigania.
Personel szpitala tłumaczył, że osoba, która mogłaby się podjąć zabiegu była dostępna dopiero następnego dnia po zgłoszeniu się pacjentki. Zdaniem Jurka Owsiaka, jest to skandal, że lekarze długo nie informowali ojca o śmierci dzieci. Szef WOŚP podkreślił, że lekarze mają obowiązek rozmowy z najbliższą rodziną pacjentów. Nie może być tak, że przez kilka godzin ojciec nie był poinformowany, że dzieci nie żyją. Jurek Owsiak uważa, że to jest wyjątkowo bulwersujące w tej sprawie.
- Nic nas nie zmuszało do nagłego cesarskiego cięcia - mówił w sobotę TVN24 Waldemar Uszyński, ordynator oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala we Włocławku. - Przygotowaliśmy cięcie, ale w toku przygotowań doszło do nieszczęśliwego zdarzenia - dodał Uszyński.
"To była ciąża powikłana"
– Kontrola trwa, przejrzeliśmy jedynie wstępnie dokumentację – mówił na antenie TVP Info prof. Stanisław Radowicki, krajowy konsultant położnictwa i ginekologii. – Czekamy na badania uzupełniające i dopiero wtedy będziemy mogli przeprowadzić analizę tego tragicznego przypadku – dodał.
– Ciąża tej pani nie była ciążą fizjologiczną tzn. prawidłową. Była to ciąża powikłana i te powikłania mogły mieć duży wpływ na przebieg tego zdarzenia – mówił prof. Stanisław Radowicki.
WOŚP: winni są ludzie, nie sprzęt
"Jesteśmy wstrząśnięci i zbulwersowani wiadomością o śmierci bliźniaczek we włocławskim szpitalu. Chcielibyśmy rodzicom zmarłych dzieci zaoferować wszelką pomoc prawną, stosowną do kroków jakie będą podejmowane, aby wyjaśnić tę sprawę" - czytamy w oświadczeniu Lidii i Jerzego Owsiaków przesłanym w sobotę Wirtualnej Polsce.
"Informujemy że szpital we Włocławku został bardzo dobrze wyposażony przez Fundację Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w sprzęt do ratowania życia noworodków taki jak: inkubatory, infant flow, stanowisko do resuscytacji, a w 2013 roku szpital otrzymał bardzo nowoczesny ultrasonograf (to urządzenie obsługuje lekarz, a nie technik na którego brak powołuje się szpital). Podejrzewamy, że po raz kolejny nie sprzęt, a ludzie są winni podobnej sytuacji, że niestety po raz kolejny odpowiedzialność za ten wypadek zostanie rozmyta i niewyjaśniona, co stało się pewnym standardem postępowania w państwie polskim. Liczymy także na wsparcie mieszkańców Włocławka i zaprzyjaźnionych z Fundacją firm" - podkreślono w komunikacje.
Źródła: TVN24,TVP Info,IAR,WP.PL