Śmierć Aleksandra Litwinienki. Odbyło się pierwsze przesłuchanie
W Londynie odbyło się wstępne przesłuchanie mające zakreślić ramy dochodzenia sądowego w sprawie okoliczności śmierci rosyjskiego dysydenta, Aleksandra Litwinienki. Sześć lat temu został otruty izotopem radioaktywnego polonu. Wdowa po Litwinience tłumaczyła, że dochodzenie "to jedyna droga, by dociec, co się stało z jej mężem. (...) kto go zabił i dlaczego".
02.11.2012 | aktual.: 02.11.2012 20:43
Dochodzenie, które wykroczy daleko poza ustalenie fizycznych przyczyn śmierci, odbędzie się po Nowym Roku.
Zgon Litwinienki będzie badać sędzia Sir Robert Owen z Najwyższego Sądu Cywilnego w Anglii. Dochodzenie obejmie wszelkie okoliczności śmierci Litwinienki, włącznie z rolą rosyjskiego państwa i jego służby specjalnej FSB, podejrzanych o jego zgładzenie. Sędzia może przyznać Kremlowi i FSB status stron zainteresowanych, co pozwoli im przesłuchiwać świadków i badać dokumenty w sprawie. Ten status mogą uzyskać również brytyjski rząd i wywiad MI6, którym można zarzucić, że nie udzieliły Litwinience należytej ochrony.
To dochodzenie nie będzie jednak równoznaczne z procesem głównego podejrzanego - byłego rosyjskiego agenta, a obecnie posła do Dumy, Andreja Ługowoja. Wdowa po Aleksandrze Litwinience, Marina, powiedziała BBC: "W tym roku prezydentem Rosji został Władimir Putin i Ługowoj już nigdy nie pojawi się w Londynie w charakterze podejrzanego. Dlatego postanowiłam, że dochodzenie będzie jedyną drogą, by dociec, co się stało z moim mężem. Chciałabym wiedzieć, kto go zabił i dlaczego".