PolskaŚmierć 25-letniego Igora na komisariacie we Wrocławiu. Nowe fakty

Śmierć 25‑letniego Igora na komisariacie we Wrocławiu. Nowe fakty

• Obrażenia na twarzy są wynikiem zdarzeń sprzed zatrzymania - ustaliła policja
• Przy zatrzymanym 25-letnim mężczyźnie znaleziono dopalacze
• Funkcjonariusze użyli paralizatora, mężczyzna zmarł na komisariacie
• Zlecono badania histopatologiczne i toksykologiczne

18.05.2016 | aktual.: 18.05.2016 13:36

- Kiedy mężczyzna został poinformowany, że musi zostać przewieziony na komisariat, wpadł w szał. Był bardzo agresywny, zachowywał się irracjonalnie. Wiadomo, że miał przy sobie dopalacze. Policjanci musieli użyć paralizatora, ale był on nadal agresywny, nie panował nad tym, co robi. W komisariacie mężczyzna osunął się na ziemię, policjanci od razu zaczęli go ratować, aż do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego - powiedział na konferencji prasowej rzecznik dolnośląskiej policji asp. sztab. Paweł Petrykowski. 25-letni mężczyzna został zatrzymany w niedzielę rano na wrocławskim rynku, zmarł po przewiezieniu na komisariat.

Jak powiedział Petrykowski, według pierwszej opinii lekarza przyczyną śmierci była ostra niewydolność krążeniowo-oddechowa. Dodał, że sekcja zwłok nie dała jednoznacznej odpowiedzi, dlatego będą przeprowadzone szczegółowe badania toksykologiczne.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że obrażenia, które były widoczne na ciele mężczyzny, są wynikiem wydarzeń sprzed zatrzymania. Policja zaapelowała o spokój przed komisariatem we Wrocławiu.

Zamieszki we Wrocławiu po śmierci 25-latka

Ponad 200 osób protestowało przed komisariatem policji przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu. Zarzucali policji, że jej działania podczas zatrzymania mężczyzny przyczyniły się do jego śmierci. Zatrzymano 9 osób, rannych zostało 3 funkcjonariuszy. Prowadzone są czynności wyjaśniające.

Podczas protestu doszło do zamieszek. - Grupa kilkudziesięciu chuliganów zaczęła rzucać w policjantów kamieniami i petardami i policja musiała interweniować - powiedział rzecznik dolnośląskiej policji Paweł Petrykowski. Rzecznik dodał, że zachowania "grupy chuliganów" nie służą wyjaśnieniom wydarzeń związanych ze śmiercią mężczyzny i są próbą wykorzystania tragedii do wszczynania zamieszek.

25-letni mężczyzna został zatrzymany w niedzielę rano na wrocławskim rynku; był poszukiwany przy policję. Według policji mężczyzna był agresywny i funkcjonariusze musieli użyć paralizatora. - Po przewiezieniu na komisariat mężczyzna stracił przytomność i pomimo reanimacji zmarł - powiedział Petrykowski.

Śledztwo ws. śmierci 25-latka prowadzi Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia - Stare Miasto. - W toku postępowania konieczne jest ustalenie nie tylko przyczyny zgonu pokrzywdzonego, ale także przebiegu zdarzenia, sprawdzenie zasadności podjętej interwencji, sprawdzenie, czy zachowane zostały wszelkie procedury oraz ustalenie, czy funkcjonariusze policji działali w granicach swoich uprawnień - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus.

Prokurator zlecił sekcję zwłok mężczyzny. Nie wykazała ona przyczyn jego śmierci. Następnie zlecono badania histopatologiczne i toksykologiczne. Wyników tych badań jeszcze nie ma.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (484)