Śmierć 12‑letniego Michała z Będzina. Wciąż nie wiadomo, dlaczego chłopiec nie żyje
Kłopoty z ustaleniem przyczyny śmierci 12-latka z Będzina. Chodzi o chłopca, który zaginął na początku czerwca, a potem jego ciało znaleziono niedaleko domu. Biegli, po specjalistycznych badaniach, nie są w stanie określić jednoznacznej przyczyny zgonu nastolatka. Prokuratura w Będzinie właśnie dostała dokumenty w tej sprawie - informuje RMF FM.
04.09.2015 | aktual.: 04.09.2015 13:26
Problemy wynikają z tego, iż zwłoki 12-latka przez kilka dni leżały na słońcu - w czasie, gdy w Polsce panowały ponad 30-stopniowe upały. Co sprawiło, że ciało chłopca, gdy już zostało znalezione, znajdowało się w stanie głębokiego rozkładu, dlatego teraz - ani badania toksykologiczne, ani histopatologiczne - nie dają jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, co było bezpośrednią przyczyną śmierci 12-latka.
Jak podaje RMF FM, prokuratura pytała o gaz z pojemnika, który znaleziono przy nastolatku, ale biegli, choć tego nie wykluczyli, nie byli w stanie kategorycznie odpowiedzieć, czy to po jego wąchaniu nastolatek zmarł. Teraz najprawdopodobniej śledczy zlecą kolejne, tym razem, już bardziej szczegółowe badania wykonywane przez specjalistyczne placówki.
Zaginięcie 12-letniego Michała
8 czerwca 12-latek wrócił ze szkoły, zostawił tornister i wyszedł z domu. Od tego czasu nie nawiązał kontaktu ze swoją rodziną. Jedynym sygnałem dotyczącym 12-latka były informacje jego kolegów, którzy mieli widzieć go w miniony weekend na Dniach Będzina.
W środę, 17 czerwca, późnym wieczorem przy ulicy Wolskiej w Będzinie znaleziono zwłoki. Policjanci od razu zabezpieczyli teren. Prace trwały wtedy do późnych godzin nocnych. Już wtedy pojawiły się informacje, że może to być 12-latek, który kilka dni wcześniej zaginął. Później policja przekazała, że rodzina zidentyfikowała chłopca po ubraniach.
Problemy w rodzinie 12-latka
Ojciec 12-latka zgłosił jego zaginięcie 11 czerwca, czyli trzy dni po tym, jak chłopiec wyszedł z domu i już nie wrócił. Od tamtej pory poszukiwała go policja, a także mieszkańcy Będzina, którzy rozwieszali na terenie miasta plakaty z jego zdjęciem.
Dlaczego ojciec tak późno zgłosił zaginięcie syna? Jak nieoficjalnie dowiedział się reporter TVN24, mężczyzna miał tłumaczyć, że nie zrobił tego od razu, bo 12-letniemu Michałowi już wcześniej zdarzały się ucieczki z domu - uciekał na około dwa dni. Jednocześnie ojciec chłopca zapewnia, że szukał go na własną rękę.
Według informacji TVN24 chłopiec był normalnym dzieckiem, ale ciężkim do wychowania. Tak twierdzą sąsiedzi rodziny.
Rodzina była objęta pomocą Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Będzinie. Był im przydzielony asystent rodziny i pracownik socjalny.
Ww grudniu ubiegłego roku urzędnicy opieki społecznej poprosili kuratora sądowego o to, by umieścić 12-letniego Michała w ośrodku socjoterapeutycznym w związku z tym, że stwarzał problemy i uciekał z domu. Kurator sądowy początkowo jednak nie podejmował żadnych działań dotyczących chłopca. Jak ustalił TVN24, decyzja o umieszczeniu 12-latka w ośrodku zapadła dopiero na początku czerwca.