Śmierć 10‑letniej Polki. Władze Pakistanu weszły do gry
W Wielkiej Brytanii nie milkną echa po śmierci 10-letniej Polki Sary Sharif. Matka dziewczynki, Olga, przyznała, że ledwo była w stanie rozpoznać ciało swojej córki. Ojciec dziecka wraz z obecną partnerką zapewniają, że Sara zmarła w wyniku nieszczęśliwego wypadku. A władze Pakistanu dają do zrozumienia, że nie odmówią ekstradycji pary na Wyspy.
08.09.2023 13:42
Ciało Sary zostało znalezione w domu przy Hammond Road w Woking 10 sierpnia. Policja została wezwana na prośbę ojca, który w tym czasie nie przebywał już na terytorium Wielkiej Brytanii. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka doznała "licznych i rozległych obrażeń" przez "długotrwały i przedłużony" okres czasu.
Według ekspertów do śmierci ofiary doszło 8 sierpnia. Dzień później 41-letni Urfan Sharif, jego 29-letnia partnerka Beinash Batool, 28-letni brat Faisal Malik wraz z pięciorgiem dzieci prawdopodobnie udali się do Islamabadu i są poszukiwani przez policję w celu przesłuchania.
Pakistańska rodzina to główni podejrzani przyczynienia się do śmierci dziecka. Po wielu dniach w końcu zdecydowali się zabrać głos. W materiale wideo opublikowanym przez stację Sky Beinash Batool bez cienia emocji opisała śmierć Sary jako "wypadek" i dodała, że ona i jej partner są gotowi współpracować z władzami brytyjskimi w tej sprawie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Śmierć Sary była wypadkiem. Nasza rodzina w Pakistanie jest poważnie dotknięta tym wszystkim, co się dzieje - powiedziała 29-latka, która zaprzeczyła doniesieniom jednego z braci Sharifa, który twierdził, że Sara spadła ze schodów i złamała kark.
- Wszyscy członkowie naszej rodziny ukryli się w obawie o swoje bezpieczeństwo. Dzieci nie mogą chodzić do szkoły, ponieważ boją się wyjść z domu – kontynuowała. - Dlatego zaczęliśmy się ukrywać. Wreszcie jesteśmy gotowi współpracować z władzami Wielkiej Brytanii i walczyć w sądzie.
Wcześniej pojawiły się nagrania Polki Olgi Sharif, która miała problemy z rozpoznaniem ciała własnej córki. - Jeden z jej policzków był spuchnięty, a druga strona posiniaczona. Nawet teraz, kiedy zamykam oczy, widzę, jak wyglądało moje dziecko - powiedziała w materiale wyemitowanym przez TVN zrozpaczona kobieta.
Zobacz także
Olga Sharif powiedziała, że rozstała się z mężem w 2015 r., a jej dzieci (Sara i jej trzy lata starszy brat) mieszkali z nią do 2019 r., kiedy sąd rodzinny orzekł, że powinni mieszkać z ojcem. Polka początkowo była w stanie widywać się ze swoimi dziećmi, ale z czasem macocha poinformowała ją, że Sara i jej 13-letni brat nie chcą się więcej spotykać z biologiczną matką.
Babcia dzieci Sylwia Kurz powiedziała BBC, że jej córka chciałaby odzyskać syna. - Olga bardzo by chciała, żeby mógł być z nią. Chciałaby odzyskać syna, tak jak my wszyscy. W końcu mój wnuk ma 13 lat, więc musiał wiedzieć, dlaczego Sara nie poleciała z nimi.
Dziadek zmarłej dziewczynki Muhammad Sharif powiedział BBC, że zaapelował do syna i jego rodziny o powrót do Wielkiej Brytanii. - To był wypadek, syn nie powiedział mi, jak do niego doszło - powiedział mężczyzna, który dodał, że Urfan uciekł "ze strachu". - Jego córka zmarła, a kiedy przechodzisz przez tak wielką traumę, oczywiście nie możesz myśleć właściwie. Wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że powinni byli stanąć przed tą sprawą. Powinni byli tam zostać i stawić temu czoła. W końcu wrócą do Wielkiej Brytanii i zmierzą się ze swoją sprawą.
W sprawę włączyły się władze Pakistanu. Brytyjscy prawnicy twierdzą, że rząd tego kraju nie zablokuje wniosku o ekstradycję. Mimo, że między oboma państwami nie ma formalnego traktatu o ekstradycji, już wcześniej dochodziło do precedensów. Jeśli Urfan Sharif, Beinash Batool i Faisal Malik nie zdecydują się na dobrowolny powrót do Wielkiej Brytanii, prawdopodobnie wrócą właśnie w ramach ekstradycji.
Sprawa 10-letniej Sary głęboko poruszyła brytyjską opinię publiczną, policja hrabstwa Surrey i brytyjscy śledczy pracują nad odtworzeniem ostatnich miesięcy życia dziewczynki. Jeśli potwierdzi się, że do śmierci dziecka nie doszło w wyniku wypadku, a w wyniku obrażeń powstałych w długim okresie czasu, winni tragedii powinni zostać ukarani.