Śmierć 10-letniej Polki. Władze Pakistanu weszły do gry

W Wielkiej Brytanii nie milkną echa po śmierci 10-letniej Polki Sary Sharif. Matka dziewczynki, Olga, przyznała, że ledwo była w stanie rozpoznać ciało swojej córki. Ojciec dziecka wraz z obecną partnerką zapewniają, że Sara zmarła w wyniku nieszczęśliwego wypadku. A władze Pakistanu dają do zrozumienia, że nie odmówią ekstradycji pary na Wyspy.

Sara SharifSara Sharif
Źródło zdjęć: © Facebook

Ciało Sary zostało znalezione w domu przy Hammond Road w Woking 10 sierpnia. Policja została wezwana na prośbę ojca, który w tym czasie nie przebywał już na terytorium Wielkiej Brytanii. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka doznała "licznych i rozległych obrażeń" przez "długotrwały i przedłużony" okres czasu.

Według ekspertów do śmierci ofiary doszło 8 sierpnia. Dzień później 41-letni Urfan Sharif, jego 29-letnia partnerka Beinash Batool, 28-letni brat Faisal Malik wraz z pięciorgiem dzieci prawdopodobnie udali się do Islamabadu i są poszukiwani przez policję w celu przesłuchania.

Pakistańska rodzina to główni podejrzani przyczynienia się do śmierci dziecka. Po wielu dniach w końcu zdecydowali się zabrać głos. W materiale wideo opublikowanym przez stację Sky Beinash Batool bez cienia emocji opisała śmierć Sary jako "wypadek" i dodała, że ona i jej partner są gotowi współpracować z władzami brytyjskimi w tej sprawie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz też: Lubuskie: Niebezpieczne odkrycie z dna rzeki. Przeleżało tak 80 lat

- Śmierć Sary była wypadkiem. Nasza rodzina w Pakistanie jest poważnie dotknięta tym wszystkim, co się dzieje - powiedziała 29-latka, która zaprzeczyła doniesieniom jednego z braci Sharifa, który twierdził, że Sara spadła ze schodów i złamała kark.

- Wszyscy członkowie naszej rodziny ukryli się w obawie o swoje bezpieczeństwo. Dzieci nie mogą chodzić do szkoły, ponieważ boją się wyjść z domu – kontynuowała. - Dlatego zaczęliśmy się ukrywać. Wreszcie jesteśmy gotowi współpracować z władzami Wielkiej Brytanii i walczyć w sądzie.

Wcześniej pojawiły się nagrania Polki Olgi Sharif, która miała problemy z rozpoznaniem ciała własnej córki. - Jeden z jej policzków był spuchnięty, a druga strona posiniaczona. Nawet teraz, kiedy zamykam oczy, widzę, jak wyglądało moje dziecko - powiedziała w materiale wyemitowanym przez TVN zrozpaczona kobieta.

Olga Sharif powiedziała, że rozstała się z mężem w 2015 r., a jej dzieci (Sara i jej trzy lata starszy brat) mieszkali z nią do 2019 r., kiedy sąd rodzinny orzekł, że powinni mieszkać z ojcem. Polka początkowo była w stanie widywać się ze swoimi dziećmi, ale z czasem macocha poinformowała ją, że Sara i jej 13-letni brat nie chcą się więcej spotykać z biologiczną matką.

Babcia dzieci Sylwia Kurz powiedziała BBC, że jej córka chciałaby odzyskać syna. - Olga bardzo by chciała, żeby mógł być z nią. Chciałaby odzyskać syna, tak jak my wszyscy. W końcu mój wnuk ma 13 lat, więc musiał wiedzieć, dlaczego Sara nie poleciała z nimi.

Dziadek zmarłej dziewczynki Muhammad Sharif powiedział BBC, że zaapelował do syna i jego rodziny o powrót do Wielkiej Brytanii. - To był wypadek, syn nie powiedział mi, jak do niego doszło - powiedział mężczyzna, który dodał, że Urfan uciekł "ze strachu". - Jego córka zmarła, a kiedy przechodzisz przez tak wielką traumę, oczywiście nie możesz myśleć właściwie. Wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że powinni byli stanąć przed tą sprawą. Powinni byli tam zostać i stawić temu czoła. W końcu wrócą do Wielkiej Brytanii i zmierzą się ze swoją sprawą.

W sprawę włączyły się władze Pakistanu. Brytyjscy prawnicy twierdzą, że rząd tego kraju nie zablokuje wniosku o ekstradycję. Mimo, że między oboma państwami nie ma formalnego traktatu o ekstradycji, już wcześniej dochodziło do precedensów. Jeśli Urfan Sharif, Beinash Batool i Faisal Malik nie zdecydują się na dobrowolny powrót do Wielkiej Brytanii, prawdopodobnie wrócą właśnie w ramach ekstradycji.

Sprawa 10-letniej Sary głęboko poruszyła brytyjską opinię publiczną, policja hrabstwa Surrey i brytyjscy śledczy pracują nad odtworzeniem ostatnich miesięcy życia dziewczynki. Jeśli potwierdzi się, że do śmierci dziecka nie doszło w wyniku wypadku, a w wyniku obrażeń powstałych w długim okresie czasu, winni tragedii powinni zostać ukarani.

Wybrane dla Ciebie
Kalifornia pod wodą. Ewakuacje i alarmy powodziowe
Kalifornia pod wodą. Ewakuacje i alarmy powodziowe
Śmierć żony Rynkowskiego. Śledztwo umorzone
Śmierć żony Rynkowskiego. Śledztwo umorzone
Komunistyczna Partia Polski. TK zdecyduje o losie ugrupowania
Komunistyczna Partia Polski. TK zdecyduje o losie ugrupowania
Dramat w Koninie. 39-latek zmarł podczas interwencji, policjant w szpitalu
Dramat w Koninie. 39-latek zmarł podczas interwencji, policjant w szpitalu
Operacja "Południowa Włócznia". "Pretekst" Trumpa
Operacja "Południowa Włócznia". "Pretekst" Trumpa
Chore krowy w Danii. "Krążą dezinformacje"
Chore krowy w Danii. "Krążą dezinformacje"
"Do zobaczenia Karolku". Groźba wobec prezydenta RP. Policja "podjęła czynności"
"Do zobaczenia Karolku". Groźba wobec prezydenta RP. Policja "podjęła czynności"
Korei Płn. przestaje zależeć na Putinie. Ujawniono, co wysyłają do Rosji
Korei Płn. przestaje zależeć na Putinie. Ujawniono, co wysyłają do Rosji
Olbrzymie straty Rosji. Tysiąc żołnierzy na dobę
Olbrzymie straty Rosji. Tysiąc żołnierzy na dobę
Ksiądz użył monitoringu, zdjęcia powiesił w gablocie. Wierni oburzeni
Ksiądz użył monitoringu, zdjęcia powiesił w gablocie. Wierni oburzeni
Polska podzielona na pół. Pod osłoną nocy spadnie pierwszy śnieg
Polska podzielona na pół. Pod osłoną nocy spadnie pierwszy śnieg
Nie miała biletu, wyciągnęła nóż. Kobieta dalej bez zarzutów
Nie miała biletu, wyciągnęła nóż. Kobieta dalej bez zarzutów