Słynny fałszerz „Matejko” skazany na 6,5 roku więzienia
Krakowski Sąd Apelacyjny podtrzymał wyrok dla Zdzisława N. Nazywany przez media „Matejką” fałszerz spędzi w więzieniu sześć i pół roku. Jego wspólnik, Ireneusz M., został skazany prawomocnym wyrokiem na pięć lat i cztery miesiące.
Sąd pierwszej instancji w lutym tego rok uznał Zdzisława N. „Matejkę” za winnego podrobienia 82 sztuk banknotów o wartości 100 zł oraz przygotowania do podrobienia kolejnych 528 banknotów. Były strażnik więzienny, Ireneusz M., jest winny udziału w fałszerstwie i przygotowań do kolejnej jego próby. Mężczyzna został skazany na pięć lat i cztery miesiące.
70-letni Zdzisław N. przyznał się do winy przed krakowskim Sądem Okręgowym oraz tłumaczył, że to on namawiał Ireneusza M. do udziału w przestępstwie. „Matejko” opowiedział ze szczegółami jak na wydrukowane banknoty nanosił ręcznie wszystkie zabezpieczenia: znaki wodne, paski zabezpieczające, złote rozety i inne szczegóły. Jak stwierdził falsyfikaty „wystarczały, by oszukać przeciętnego człowieka”.
Ireneusz M. nie przyznał się do winy. Tłumaczył, że współpracował z „Matejką” przy produkcji urn na zmarłych, ale z podrabianiem pieniędzy nie miał nic wspólnego.
Mężczyźni poznali się w więzieniu – Zdzisław N. odsiadywał karę, a Ireneusz M. był strażnikiem. Swoją współpracę podjęli po tym jak „Matejko” wyszedł na wolność, a strażnik przeszedł na emeryturę. Najpierw produkowali urny na prochy zmarłych według pomysłu Zdzisława N. Zdaniem sądu od biznesu z urnami przeszli do podrabiania pieniędzy.
W ubiegły piątek Sąd Apelacyjny w Krakowie odrzucił argumentację obrońców Zdzisława N. oraz Ireneusza M., tym samym podtrzymując wyroki Sądu Okręgowego.
Obaj oskarżeni będą musieli zapłacić także grzywny i zwrócić po 3,7 tys. zł uzyskanych z procederu.