Służby pod Jarosławcem postawione na baczność. Poszukiwali 2,5-latka. Chłopczyk przespał całą akcję
Do rzekomego zaginięcia dziecka doszło w poniedziałek w Widnej Górze koło Jarosławia. Kilkudziesięciu policjantów razem ze strażą pożarną oraz rodziną przez godzinę szukało 2,5-letniego dziecka. Matka chłopca przekazała, że maluch oddalił się od domu. Prawda była jednak inna. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.
W poniedziałek po godzinie 16 policja w Jarosławiu (województwo podkarpackie) otrzymała zgłoszenie o zaginięciu 2,5-letniego chłopca w Widnej Górze.
"Zaginięcie" 2,5-latka w Widnej Górze. Policja w akcji
Kobieta przekazała służbom, że chłopiec niepostrzeżenie oddalił się z miejsca zamieszkania. Przerażona matka nie mogła odnaleźć syna, więc zadzwoniła po policję. Zgłaszająca nie była w stanie określić, jak dziecko wyszło z domu oraz w jakim kierunku.
"W związku z tym zdarzeniem, na miejsce zostali niezwłocznie skierowani policjanci będący na służbie, a Komendant Powiatowy Policji w Jarosławiu ogłosił alarm dla całej jednostki" - czytamy na stronie podkarpackiej policji.
Akcja poszukiwawcza trwała około godziny. Wzięło w niej udział 40 policjantów, 17 strażaków oraz rodzina.
Poszukiwania zakończyły się szczęśliwie. Chłopca odnalazł jeden z policjantów, gdy odsunął meble w pokoju. Okazało się, że chłopczyk spał w szczelinie pomiędzy szafą a ścianą.
Maluch nie potrzebował pomocy medycznej. Dziecko zostało oddane pod opiekę mamy.
Źródło: Podkarpacka Policja
Zobacz też: Andrzej Duda podważa działalność szczepionki? Dr Sutkowski odpowiada