Słowna przepychanka w "Kropce nad I". "Pani poseł, pani ma gdzieś te dzieci"
Chodzi o karanie tych, którzy propagują pedofilię, albo uważają, że nie ma nic złego w edukacji seksualnej małoletnich poniżej lat 15 - mówiła posłanka Marzena Wróbel z PiS. Wyjaśniała w ten sposób w "Kropce nad I" w TVN24 temat debaty, nad obywatelskim projektem nowelizacji kodeksu karnego, zakładającym karę do 2 lat pozbawienia wolności za zachęcanie nieletnich do zachowań seksualnych. Drugi z gości programu, Krystian Legierski przypominał, że młodzież "żyje w czasach internetu" i dostęp do treści pornograficznych jest dostępna. - Tej młodzieży trzeba wyjaśnić, czym jest seks, bo na pewno nie tym, co widać na filmach pornograficznych - mówił.
Na pytanie o to, czy edukacja seksualna powinna być w szkole, posłanka Wróbel odrzekła, że edukacja seksualna "jest" i nazywa się wychowanie do życia w rodzinie. - Standardy WHO dotyczące edukacji seksualnej obejmują jednak zbyt małe dzieci - dowodziła posłanka Wróbel, dodając, że chce o to właśnie podczas sejmowej debaty zapytać minister edukacji.
- Obecność edukatorów seksualnych w szkole nie jest zgodna z prawem - mówiła. - Musi być zgoda rady rodziców. Nie można prowadzić edukacji seksualnej bez podstaw programowych.
- Jeśli dzieci mają potrafić dokonywać wyboru partnerów, to znaczy że mają ich już mieć? - pytała posłanka Wróbel.
- Kiedy mówimy słowo "seks" to wszystkim się kojarzy z uprawianiem seksu. A chodzi o sferę emocjonalną - dowodził Legierski. - Dzieciom trzeba tłumaczyć, czym jest seks i prawdziwa miłość oraz uczyć je, jak mogą uniknąć ataku pedofila.
Zdaniem Krystiana Legierskiego często bywa tak, że dzieci, które są ofiarami zachowań pedofilskich, nie zdają sobie z tego sprawy. - Molestowanie często jest takim szokiem, że młody człowiek nawet nie wie, jak protestować. Trzeba im dostarczyć tej wiedzy - mówił Legierski.
Posłanka Wróbel była zdania, że informacje dotyczące tego, czym jest molestowanie są w programie szkolnym. - Wszystkich niezbędnych informacji dostarczy im wychowanie do życia w rodzinie - mówiła, choć przyznała, że są one przekazywane "może w zawoalowanej formie".
Program zakończył się słowną przepychanką między gośćmi. - Pani poseł, rozmawiamy po raz pierwszy, a pani mówi "jak zwykle" - zwrócił się do posłanki Wróbel Krystian Legierski. W odpowiedzi posłanka zarzuciła mu "prostacki sposób argumentacji". - Dobrze, ja będę prostakiem, a pani ma gdzieś te dzieci - powiedział Legierski.
- Myślę, że świat się zmienił, może pani przyjmie do wiadomości, że jest inaczej, niż gdy panią uczono i mnie uczono. Dzieci żyją w dobie internetu, na smartfonach oglądają filmy pornograficzne i uczą się fałszywego obrazu seksu - dowodził.
- Co pani zaproponuje takiemu młodemu człowiekowi w wieku lat dwunastu, który ma rozbudzoną seksualność i żadnych narzędzi do tego, by sobie z tym poradzić? - pytał Legierski.
- Takie dziecko może się zwrócić o pomoc - odrzekła Wróbel.