Słowacja łagodzi kary za łamanie ustawy o języku
Słowacki rząd postanowił w piątek złagodzić kary za łamanie wzbudzającej wiele kontrowersji ustawy o języku narodowym, wprowadzonej jeszcze przez poprzedni gabinet, a wymierzonej w mniejszość węgierską na Słowacji.
Prawo, zakazujące używania w oficjalnych kontaktach języka innego niż słowacki, zostało ograniczone do urzędów.
Nowelizację ustawy o języku narodowym musi jeszcze zatwierdzić parlament.
- Sankcje mają jedynie charakter środka ostatecznego i w żaden sposób nie dotyczą obywateli, bez względu na narodowość - poinformował słowacki minister kultury Daniel Krajcer. Potwierdził, że mandaty zostaną obniżone o połowę. Ich wysokość mieści się w przedziale od 50 do 2500 euro.
Zdaniem Krajcera poprawiona ustawa konkretyzuje też sytuacje, w których można ukarać mandatem. - Ściganie dotyczy głownie organów państwa. Jeśli chodzi o zwykłych obywateli, nie ma się czego obawiać" - tłumaczył.
Istniejąca od 10 lat kontrowersyjna ustawa o języku wymaga od urzędników i mediów posługujących się językiem mniejszości słowackiego przekładu. Kary w styczniu wprowadził rząd Roberta Fico. Decyzja ta spotkała się z krytyką instytucji międzynarodowych i Węgier, a także wywołała ostrą reakcję węgierskiej mniejszości.
W liczącej 5,5 mln mieszkańców Słowacji żyje około 500 tysięcy Węgrów. Działania słowackich władz wobec mniejszości węgierskiej są główną przyczyną napięć między Bratysławą a Budapesztem.
W skład obecnej koalicji rządzącej wchodzi partia Most-Hid, działająca na rzecz współpracy mniejszości węgierskiej i etnicznych Słowaków. Uważa się ją za czynnik łagodzący napięte stosunki słowacko-węgierskie.